środa, 24 maja 2017

Bartłomiej Basiura „Reset” – recenzja



Dobrze rozpoczęte serie książkowe mają to siebie, iż ich kontynuacje mogą okazać się albo tragicznie złe, albo jedynie zadowalające, albo wyśmienicie dobre. Sięgając po Reset będący drugą częścią Wagi, świetnie zapowiadającej serię kryminalną autorstwa Bartka Basiury, co prawda miałam delikatne obawy, jak pisarz poradzi sobie z drugim tomem, ale – na szczęście – wszystkie wątpliwości odeszły szybko w niepamięć.

Bartłomiej Basiura Reset, stron 400,
Wydawnictwo Videograf, 2017
W Resecie wracamy do mrocznego i brutalnego Krakowa, gdzie w areszcie na Montelupich osadzono Tomasza Ryglewicza – psychopatycznego zbrodniarza podejrzewanego o dokonanie morderstw. Jest to część planu wspólnie uknutego z Antonem Danielewiczem, który nawet zza krat pociąga za odpowiednie sznurki. Tymczasem do gry wkracza również polityka w osobie doradcy premiera, Tadeusza Markiewicza. Zaczyna mieszać się w sprawy Insight, tajnej firmy zarządzającej miejskim monitoringiem i posiadającej ogromne ilości informacji o obywatelach. Chce dokonać resetu systemu, by zaprowadzić porządek, m.in. powierzając stanowisko szefa organizacji byłemu jej pracownikowi, Maksowi Samsonowi, jednak demoniczny Jansen nie ustąpi łatwo i ma niejednego asa w rękawie. Technik kryminalistyki Miłosz Goczałka, próbujący odnaleźć się w tej rozgrywce, wraca do łask na komendzie i wpada w obsesję rozwiązania prowadzonego śledztwa.
Pamiętam, że Waga – choć czytałam ją ponad rok temu – wywarła na mnie spore wrażenie (recenzja tutaj <klik>). Nie spodziewałam się, że książka o tak skomplikowanej fabule, zawierająca tyle wątków i opisująca relacje między taką liczbą bohaterów wryje mi się w mózg i nie pozwoli zasnąć. Nie inaczej jest w przypadku Resetu. Albo nawet lepiej – ta książka to istna petarda.
Powieść wciąga od pierwszej strony i nie raczy wypuścić czytelnika nawet na chwilę. Brutalne sceny ( m.in. ataków choroby Ryglewicza) przeplatają się z sielskimi obrazkami, kiedy rodzi się wnuk Markiewicza albo gdy Maks Samson spędza dzień z córką. Przez książkę przewija się mnóstwo bohaterów, oprócz tych wymienionych przeze mnie wyżej – każdy z nich ma swoje życie prywatne, zmartwienia, słabości, charakter oraz ważne miejsce do odegrania w fabule, każdy budzi emocje i nikt nie zostaje zaniedbany. Chwilami nie sposób wszystkich pamiętać, ogarnąć wszystkich wątków znanych z poprzedniej części serii, łatwo można się pogubić, jednak w miarę czytania to wrażenie zanika. Wtedy lektura Resetu staje się prawdziwą przyjemnością. Wraz z autorem, który z wykształcenia jest prawnikiem, zwiedzamy malownicze uliczki na Kazimierzu i Rynku oraz bywamy na komendzie, w sądzie, korytarzach aresztu śledczego i salach wykładowych – te miejsca stają się scenami kryminalnych i politycznych starć. Ponieważ Basiura bazuje na własnym doświadczeniu, które wyniósł ze studiów prawniczych, od tekstu aż bije od autentyzmu. Realistycznie przedstawia również działanie polskich instytucji państwowych takich jak policja czy prokuratura. Układy, układziki, machloje, matactwa, sekrety, szpiegowanie, oszukiwanie ludzi… to jest na porządku dziennym. Jeśli wspomnieć jeszcze o wielotorowej akcji, niebanalnej zagadce, dbałości o detale (dokładność opisów niekiedy poraża), intrydze zataczającej coraz szersze kręgi, zanikającej granicy między dobrem a złem, napięciu rosnącym z każdą stroną – otrzymujemy prawdziwą bombę.
Basiura bezbłędnie ukazuje świat, w którym wybór jest jedynie złudzeniem, a zło zostaje obnażone z brutalną szczerością i dokładnością. Reset jest o niebo lepszy od poprzedzającej go Wagi i pozostawia niedosyt. Z wielką przyjemnością polecam lekturę obu tomów oraz z niecierpliwością czekam na ostatnią część trylogii.

1 komentarz: