niedziela, 31 sierpnia 2014

Podsumowanie miesiąca



Postanowiłam nieco bardziej ambitnie podejść do prowadzenia tego bloga, skoro z założenia ma on być dla mnie ćwiczeniem z zakresu moich studiów. Jak możecie przeczytać w podstronie „O blogu” (tam u góry), będą się tu pojawiać głównie recenzje płyt, książek czy filmów. Zdecydowałam jednak, że „nie ma opierdalania się”* (przepraszam za wulgaryzm, ale ja tylko cytuję) i w związku z tym otwieram nowy cykl postów: comiesięczne podsumowania informacji ze świata muzyki i filmu w kilku krótkich tekstach, nie tylko z USA czy Europy, ale również reszty świata. W końcu – nie samą popkulturą USA człowiek żyje.
Co o tym myślicie? Pani w zielonym T-shircie się podoba? A więc, skoro nie widzę sprzeciwów, zaczynamy!


     PODSUMOWANIE FILMOWE
                 
                                                                        Robin Williams popełnił samobójstwo

źródło zdjęcia: http://3obieg.pl
Zapewne nie ma osoby, która nie usłyszałaby o tym tragicznym wydarzeniu, ale wprost nie godzi się o tym nie wspomnieć. Dnia 12 sierpnia w wieku 63 lat zmarł amerykański aktor Robin Williams, znany z ról w takich filmach jak „Pani Doubtfire” czy „Stowarzyszenie Umarłych Poetów”. Został znaleziony przez swoją asystentkę z paskiem zaciśniętym na szyi – nie ma zatem wątpliwości, iż było to samobójstwo. Aktor przez zmagał się z uzależnieniami oraz depresją. Cały świat jest w szoku, rodzina pogrążyła się w żałobie, a prezydent USA Barack Obama złożył im oficjalne kondolencje w swoim oświadczeniu na stronie Białego Domu.





środa, 27 sierpnia 2014

Stieg Larsson „Dziewczyna, która igrała z ogniem” – recenzja



Stieg Larsson Dziewczyna, która igrała z ogniem
tłumaczenie:Paulina Rosińska, tytuł oryginału: 
Flickan som lekte med elden, stron 704, 
Wydawnictwo Czarna Owca, 2009
Jako iż zaczęłam od pierwszej części trylogii „Millennium”, dziś na ruszt pójdzie tom drugi – „Dziewczyna, która igrała z ogniem”.
Minął rok od wydarzeń związanych z tajemnicą rodziny Vangerów oraz aferą Wennerstroma. Kariera Mikaela Blomkvista znów rozkwitła, czego niestety nie można powiedzieć o jego relacji z Lisbeth Salander. Dziewczyna odcięła się od niego i wyruszyła w podróż po świecie, unikając jakichkolwiek kontaktów. Z czasem jednak ich drogi ponownie się zetkną, a to za sprawą pary dziennikarzy, Daga i Mii, oraz ich współpracy z gazetą Blomkvista. Pismo „Millennium” wraz z wolnymi strzelcami szykuje prawdziwą bombę, która może wstrząsnąć Szwecją – głośny materiał o handlu ludźmi i wykorzystywaniu ich w branży seksualnej, w co zamieszane są osoby publiczne. Tymczasem ktoś planuje zemstę na Lisbeth, a wkrótce ona sama zostaje oskarżona o potrójne morderstwo. Mikael, który nie wierzy w jej winę, zaczyna prowadzić śledztwo na własną rękę.

poniedziałek, 18 sierpnia 2014

„Wojownicze Żółwie Ninja” reż. Jonathan Liebesman – recenzja


Pomimo iż miałam dzisiaj w planach dodanie kolejnej recenzji książkowej, zamiast o literaturze poczytacie o filmie. Tak na odmianę. 
kadr z filmu „Wojownicze Żółwie Ninja [Teenage Mutant Ninja Turtles]”, reż. Jonathan Liebesman

Jak wiecie – a może i nie wiecie – 8 sierpnia odbyła się polska premiera filmu Wojownicze Żółwie Ninja 3D, nowej wersji historii o dzielnych żółwiach ninja broniących Nowego Jorku przed złoczyńcami. Czterej zielonoskórzy wojownicy pojawili się w popkulturze już w latach 80-tych, powołani do życia przez Kevina Eastmana i Petera Bairda. W efekcie zapoczątkowanej wówczas żółwiomanii do tej pory powstały: trzy seriale (1987, 2003, 2012) i dwa filmy (1996, 2007) animowane oraz jeden serial (1997) i trzy filmy aktorskie (1990, 1991, 1993), a oprócz tego dwanaście gier. A jak wypadają Nastoletnie Zmutowane Żółwie Ninja w najnowszej, tegorocznej odsłonie?

niedziela, 10 sierpnia 2014

Stieg Larsson „Mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet” – recenzja



Stieg Larsson Mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet
tłumaczenie: Beata Walczak-Larsson, tytuł 
oryginału: Män som hatar kvinnor, stron 640, 
Wydawnictwo Czarna Owca, 2008
Czas na pierwszą notkę i pierwszą recenzję.
Mój wybór padł na trylogię kryminalną „Millennium” autorstwa Stiega Larssona. Mam do tych książek szczególny sentyment, ponieważ dostałam je w prezencie na święta, gdy miałam jakieś 16 lat albo i mniej (nieświadomy niczego ojciec kupił mi je, choć sprzedawca mu powiedział, że są one dozwolone ponoć od 18 roku życia – w ciągu tygodnia pochłonęłam wszystkie trzy tomy).
Nie ma chyba osoby, która nie słyszała o tej głośnej publikacji. Powieści szwedzkiego dziennikarza z miejsca podbiły serca milionów czytelników na całym świecie i stały się światowymi bestsellerami. Sam Larsson niestety nie doczekał tego spektakularnego sukcesu – zmarł na atak serca w 2004 r. tuż przed ukazaniem się pierwszej części trylogii „Millennium”. Aż trudno uwierzyć, że minęło już dziesięć lat od tego czasu.
Na pierwszy ogień pójdzie pierwsza część trylogii pt. „Mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet”. Powieść została wydana Szwecji w roku 2005, zaś polskie wydanie ukazało się na rynku trzy lata później w wydawnictwie Czarna Owca. Jest to opasłe tomisko liczące sobie ok. 630 stron, co niektórych może odstraszać. Mnie jednak grubość książki kompletnie nie przeszkadzała, gdyż fabuła wciągnęła mnie całkowicie. Historia przedstawia się następująco: Mikaela Blomkvista, dziennikarza i wydawcę magazynu ‘Millennium’ poznajemy w dość nieciekawym momencie życia – zostaje on skazany za zniesławienie znanego przedsiębiorcy. Wkrótce kontaktuje się z nim Henrik Vanger, jeden z ważniejszych krajowych przemysłowców, i zleca przeprowadzenie śledztwa w sprawie zaginięcia jego krewniaczki. Problem w tym, że dziewczyna zniknęła prawie 40 lat temu. Niedługo otrzymuje pomoc w osobie Lisbeth Salander, tajemniczą i intrygującą młodą researcherkę z mroczną przeszłością. Razem tworzą niezwykły duet i szybko wpadają na trop rodzinnej tajemnicy Vangerów.

czwartek, 7 sierpnia 2014

Na początek.



Nie lubię powitań, zwłaszcza pisanych. Nigdy nie wiem, co napisać na początku. Zwłaszcza w notce powitalnej na nowym blogu. 
Nie jest to mój pierwszy blog. W zeszłym roku założyłam takiego pseudo-bloga o wszystkim i o niczym, ale mój początkowy zapał szybko znikł i w rezultacie po maturze blog został skasowany. Niestety, łącznie z blogiem skasowałam kilka naprawdę dobrych tekstów, których inteligentnie nie zapisałam na kompie (widać, że jestem naturalną blondynką). No, ale mam nadzieję, że nie popełnię tych samych błędów w przypadku tego projektu, który - I hope so - 'przeżyje' dłużej niż parę miesięcy.
Cóż. Pozostaje mi więc powitać Was i zaprosić do obserwowania, śledzenia i komentowania. Pierwsze notki już wkrótce.

Pozdrawiam :)