wtorek, 30 września 2014

Podsumowanie miesiąca




Wrzesień strasznie mi się dłużył i cieszę się, że mam go już za sobą. Problemy w postaci poprawek minęły (bez spiny, są drugie terminy – potwierdzone info), a w sferze prywatnej też wiele się wyjaśniło i póki co uspokoiło. Pomimo studenckich wakacji ten miesiąc praktycznie miałam wypełniony zajęciami, więc niewiele brakowało a zapomniałabym o moim ambitnym projekcie, jakim jest comiesięczne podsumowanie filmowo-muzyczne. Ale już biorę się do roboty i nadrabiam zaległości.
A zatem, co takiego wydarzyło się w świecie filmu i muzyki w ciągu września? Zapraszam do lektury.


PODSUMOWANIE FILMOWE


Pierwsza edycja Nagród Filmwebu

źródło: <klik>
Znany portal filmweb.pl po raz pierwszy przyznawał nagrody filmowe w zorganizowanym przez siebie plebiscycie o nazwie Nagrody Filmwebu. Przyznawano je w 12 kategoriach, a nominowanych było 27 filmów, 10 seriali, 10 gier, 15 aktorów i 5 zwiastunów – wszystkie produkcje, które swoją premierę w Polsce miały w okresie od 1 lipca 2013 do 30 czerwca 2014. Po dwóch miesiącach głosowania (łącznie internauci oddali 146 806 głosów) wyłoniono zwycięzców. Za najlepszy film uznano „Wilka z Wallstreet”, zaś najlepszy serial – „Grę o tron”. Pełną listę nagrodzonych produkcji, aktorów i scen możecie znaleźć tutaj.










środa, 24 września 2014

Suzanne Collins „Igrzyska Śmierci” – recenzja




Suzanne Collins Igrzyska śmierci, tłumaczenie:
Małgorzata Hesko-Kołodzińska/Piotr Budkiewicz,
tytuł oryginału: The Hunger Games, stron 352,
Wydawnictwo Media Rodzina, 2012
Odkąd trylogia Suzanne Collins zdobyła niemałą popularność, przyznam szczerze, długo polowałam na pierwszą część. Ekranizację obejrzałam dopiero niedawno, ponieważ wolałam wcześniej przeczytać wersję papierową tej historii, a dopiero potem porównać z filmem. I, rzecz jasna, była to decyzja jak najbardziej słuszna.
„Igrzyska Śmierci” to historia Katniss Everdeen, szesnastoletniej mieszkanki jednego z najbiedniejszych dystryktów nowego państwa Panem, utworzonego na dawnych ruinach Ameryki Północnej. Okrutne władze stolicy zwanej Kapitolem co roku zmuszają poddanych do płacenia strasznej daniny – każdy dystrykt musi dostarczyć chłopca i dziewczynę pomiędzy dwunastym a osiemnastym rokiem życia, by mogli wziąć udział w Głodowych Igrzyskach, turnieju na śmierć i życie, transmitowanym na żywo w telewizji. Po tym, jak siostra Katniss zostaje wybrana, dziewczyna zgłasza się na ochotnika i tym samym staje się reprezentantką Dystryktu Dwunastego. Od tej chwili jej życie wywraca się do góry nogami.

niedziela, 14 września 2014

Stieg Larsson „Zamek z piasku, który runął” – recenzja




Stieg Larsson Zamek z piasku, który runął, tłumaczenie: 
Alicja Rosenau, tytuł oryginału: Luftslottet som 
sprängdes, stron 784, Wydawnictwo Czarna Owca, 2009
Dziś recenzja ostatniej już części trylogii kryminalnej Larssona – serii, którą ubóstwiam, kocham i do której zawsze będę wracać. Wielka szkoda, że szwedzki dziennikarz nic więcej nie stworzy, naprawdę. Literatura cierpi na brak twórców takich jak on.
Akcja fabuły „Zamku z piasku, który runął” rozpoczyna się dokładnie w tym samym momencie, w którym urywa się drugi tom, czyli „Dziewczyna, która igrała z ogniem”. Po krwawej konfrontacji z ojcem Lisbeth w bardzo ciężkim stanie trafia do szpitala. Tylko dzięki szybkiej interwencji Mikaela, który w ostatniej chwili dotarł na miejsce pobytu Zali, udaje jej się przeżyć. Media i policja szykują się do procesu sławnej psychopatycznej morderczyni. Tymczasem Mikael, pewien niewinności swojej przyjaciółki, postanawia wykorzystać zdobyte informacje i tym samym ujawnić państwowy spisek dotyczący Lisbeth i Zali. Zdaje sobie sprawę, że wstrząśnie tym całym krajem, jednak nie cofnie się przed niczym. Tymczasem służby specjalne chroniące Zalachenkę starają się przeszkodzić Mikaelowi oraz redakcji „Millennium” i nie wahają się użyć ku temu wszelkich dostępnych im środków.