Filmy przyrodnicze, oglądane zazwyczaj podczas
lekcji w szkole i kojarzące się głównie z głosem Krystyny Czubównej, to świetne
źródło wiedzy o otaczającej nas florze i faunie. Dzięki nim widz może poznać
sekrety przyrody oraz piękno świata. Dziś podzielę się skromną listą tych,
które najbardziej zapadły mi w pamięć.
Jako dziecko do znudzenia
oglądałam filmy przyrodnicze i czytałam książki na temat przyrody. Marzyło mi się
zostać oceanologiem, marzyłam o wyprawach po całym świecie i życiu, które wypełniają
podróże oraz ochrona zwierząt i roślin. Z biegiem czasu moje marzenia trochę się
zmieniły, tak jak zmieniłam się ja sama, zaś wiedza wyniesiona z wyżej wspomnianych
książek i filmów została mi w głowie do dziś – czasem, gdy włączę jakiś
dokument o przyrodzie, to łapię się na tym, że słowa lektora niczym mnie nie
zaskakują, bo po prostu wiem, o czym on mówi.
Dziś co prawda
zgłębianie tajemnic fauny i flory zajmuje bardzo odległe miejsce w moim życiu,
natomiast sentyment i wiedza na ten temat pozostały. Z tego
powodu (oraz dlatego, że ostatnio coraz częściej wracam do oglądania dokumentów
przyrodniczych, co sprzyja wynajdowaniu w nich perełek) chciałam podzielić się z
Wami krótką listą tych filmów o przyrodzie, które naprawdę warto obejrzeć. Na zachętę
– zwiastuny.
1.
„MARSZ PINGWINÓW” (2005)
O tym filmie wspominałam
przy okazji innego rankingu, więc nie będę się zbytnio rozpisywać na jego
temat. To bajkowa opowieść o dojrzewaniu w surowych warunkach Antarktydy,
okraszona klimatyczną muzyką i ukazująca piękno tego lodowego świata. Film nie
tylko dla najmłodszych widzów.
2. „MAKROKOSMOS” (2001)
Kolejny po Mikrokosmosie (koncentrującym się wokół owadów) film dokumentalny francuskiego producenta Jaques’a Perrina. Bohaterami Makrokosmosu są
ptaki. Dokument realizowano przez cztery lata na wszystkich kontynentach i w
różnych warunkach atmosferycznych, a jego celem było przeniesienie widza w
naturalne środowisko tych zwierząt – ptaki są filmowane w locie, co robi
niesamowite wrażenie. Zapierające dech w piersiach zdjęcia oraz brak efektów
specjalnych (o te zatroszczyła się natura) to kolejne zalety tego filmu, który
nie jest tylko dokumentem, lecz ma w sobie także baśniowość oraz pewne
proekologiczne przesłanie – ptaki padają nie tylko wycieńczone przeszkodami
naturalnymi takimi jak piekące słońce czy wiatr, ale są też zestrzeliwane przez
myśliwych. Makrokosmos przypomina, że nie jesteśmy sami na Ziemi, a nasze
działania mają nieodwracalny wpływ na jej innych mieszkańców.
3.
„OCEANY” (2009)
Oceany pokrywają
większą część powierzchni naszej planety. Wodny świat jest magicznym i niezwykłym
miejscem, o którym nie da się opowiedzieć wszystkiego w ciągu godziny, tygodnia
czy nawet kilku lat studiów. O niektórych tajemnicach oceanicznych głębin próbują
opowiedzieć Jacques Perrin i Jacques Cluzaud. Oceany to film, który zabiera widza w niezwykłą
podróż. Pokazuje nie tylko dziwne morskie stwory kryjące się pod wodą oraz
piękno tego świata, ale także zagrożenia ze strony człowieka, na jakie to
środowisko jest narażone (w filmie nie brak drastycznych scen z połowów ryb czy
polowań na rekiny). W dużej mierze celem filmu nie jest przekazanie wiedzy, a
zwrócenie uwagi na specyfikę podwodnego świata oraz grożących mu z naszej strony
niebezpieczeństw.
4. „ZAKOCHANE
ZWIERZĘTA” (2007)
Miłość jest
ważna – jeśli nie najważniejsza. Wiedzą o tym nie tylko ludzie, ale także
zwierzęta. Choć w sprawach sercowych kierują się głównie instynktem przetrwania
oraz przedłużania gatunku, to nie da się ukryć, że ich miłosne zaloty są godne
uwagi. Film pokazuje, jak wygląda sztuka uwodzenia w królestwie zwierząt – niezwykle
pomysłowa, czasem romantyczna, subtelna i delikatna, a czasem zupełnie inna. Zwierzęce
amory w dużej mierze mogą przypominać nasze zachowania, a odnajdywanie między
nimi podobieństw w tym fascynującym filmie to niezła zabawa.
5. „BIEBRZA – MIĘDZY
JAWĄ A SNEM” (2015)
Czas na polski
akcent. Paolo Volponi, włoski dokumentalista i reżyser współpracujący z
National Geographic, który od wielu lat fotografuje i filmuje naszą krajową
przyrodę, przez ponad trzy lata pracował nad filmem dokumentalnym ukazującym przyrodę
Doliny Biebrzy. Rzeka i jej mokradła to jedna z najważniejszych ostoi natury w
Europie. Film pokazuje życie jej mieszkańców na przestrzeni czterech pór roku. Widz
ogląda Biebrzę z perspektywy prawie stu gatunków zwierząt zamieszkujących te
tereny. Piękne zdjęcia oraz muzyka połączona z odgłosami natury składają się na
poetycką, filmową impresję.
Oglądałam "makrokosmos"- to fascynujący film. A resztę chętnie obejrzę w wakacje. Świetny post!
OdpowiedzUsuńMakrokosmos oglądałam dawno temu. Pamiętam jaką furorę wówczas zrobił.
OdpowiedzUsuń