wtorek, 29 listopada 2016

„Lament” reż. Na Hong-jin – recenzja



Azjatyckie kino grozy ma spore grono fanów na całym świecie – straszy, czaruje i zaskakuje kolejne pokolenia widzów. Przenika do naszej popkultury niekiedy za sprawą amerykańskich adaptacji dalekowschodnich horrorów czy thrillerów, a obecne w większości z nich charakterystyczne postaci długowłosych, kobiecych demonów na stałe zakorzeniły się w naszej świadomości. Ludowe wierzenia w bóstwa i demony są silną podstawą azjatyckiej kinematografii z dreszczykiem, czego przykładem może być najnowszy film Na Hong-jina, czyli prezentowany na tegorocznym festiwalu w Cannes Lament.
kadr z filmu "Lament [The Wailing]", reż. Na Hong-jin

Rzecz dzieje się gdzieś na koreańskiej prowincji. W cichym i malowniczym miasteczku ukrytym pomiędzy lasami dochodzi do serii tajemniczych i brutalnych zgonów, być może morderstw, a wkrótce część mieszkańców zaczyna zdradzać objawy dziwnej, prowadzącej do szaleństwa choroby. Fajtłapowaty i ospały policjant prowadzący dochodzenie, którego służba do tej pory sprowadzała się do wysiadywania z kolegą na komisariacie i leniwego patrolowania okolicy, nigdy nie miał do czynienia z podobną sprawą. Tymczasem skomplikowane śledztwo będzie wymagało sporej uwagi od protagonisty, ponieważ wkrótce również jego ukochana córeczka zaczyna zdradzać symptomy opętania. Sprawa zatacza coraz szersze kręgi, trup ściele się gęsto, podejrzenia padają na starego Japończyka mieszkającego w lesie, a w grę zaczynają wchodzić potężne moce oraz wiara w bóstwa i demony.

sobota, 26 listopada 2016

Peter Stjernström „Chłopiec motyl” – recenzja




Od jakiegoś czasu skandynawskie kryminały i thrillery są coraz bardziej popularne w naszym kraju. Wystarczy wspomnieć kilka nazwisk – Larsson, Läckberg, Nesbø czy Mankell podbijają serca polskich czytelników. Czy Peter Stjernström ma szansę dołączyć do tego grona? Po lekturze Chłopca motyla sądzę, że jak najbardziej jest to możliwe.


Peter Stjernström Chłopiec motyl, tłumaczenie: Inga 
Sawicka, tytuł oryginalny: Fjärilspojken
stron 352, Wydawnictwo Poradnia K, 2015
Jonas od dzieciństwa był naznaczony przez los. Jako niemowlę, nagi i z krwawiącym tatuażem, został znaleziony w siedlisku motylich larw. Przeżył. Już w wieku nastoletnim odkrył, że posiada niezwykłą intuicję. Ponieważ nie zawsze umiał ją dobrze wykorzystać i sprawiała mu sporo kłopotów, nauczył się ukrywać swój nietypowy dar. Po wielu latach w jego życie ponownie wkracza przeszłość – otrzymuje nagle spadek po biologicznych rodzicach. Nie mając wyboru, musi odkryć, kim byli i dlaczego go porzucili. Poznaje również piękną i intrygującą Nelly, posiadającą podobny motyli tatuaż oraz obdarzoną podobnym darem przewidywania przyszłości. Wraz z nią oraz swoim przyjacielem Björnem wszczynają śledztwo, które doprowadzi ich do mrocznych i przerażających odkryć.

sobota, 12 listopada 2016

J.K. Rowling, John Tiffany & Jack Thorne „Harry Potter i Przeklęte Dziecko” – recenzja



Harry Potter powrócił, a wraz z nim wróciła magia. Czy na pewno?
Jestem stuprocentową Potteromaniaczką. Wychowałam się na książkach z serii o słynnym czarodzieju, czytałam je po kilkanaście (lub kilkadziesiąt…) razy, obejrzałam wszystkie ekranizacje – można więc powiedzieć, że znam je na pamięć. Wspomniałam nawet przy okazji Alkoholowego tagu książkowego (<klik>), że bardzo chętnie podzielę się wiedzą na temat wszystkiego, co związane ze światem Harry’ego. Było więc oczywiste, że gdy na polskim rynku ukaże się kolejna część cyklu, to od razu pojawi się także i u mnie.

J.K. Rowling, John Tiffany & Jack Thorne 
Harry Potter i Przeklęte Dziecko, tłumaczenie: Małgorzata 
Hesko-Kołodzińska/Piotr Budkiewicz, tytuł oryginalny: 
Harry Potter and the Cursed Child, stron 368, 
Wydawnictwo Media Rodzina, 2016
Harry Potter i Przeklęte Dziecko jest ósmą historią w serii. Fabuła obejmuje wydarzenia rozgrywające się dziewiętnaście lat po bitwie z Czarnym Panem. Harry Potter jest przepracowanym i dobiegającym czterdziestki urzędnikiem Ministerstwa Magii, wychowującym wraz z Ginny trójkę dzieci – Jamesa, Lily i Albusa. Najmłodszy potomek słynnego pogromcy Voldemorta i wybawiciela świata czarodziejów zmaga się z rodzinnym dziedzictwem, którego nigdy nie chciał przyjąć. Jego relacje z ojcem są, lekko mówiąc, niezbyt dobre, a sytuacji nie poprawia przyjaźń Albusa z młodym Scorpiusem Malfoyem, o którym krążą mało przychylne plotki. Tymczasem ciemność nadchodzi, a czarodziejski świat znów jest zagrożony.

sobota, 5 listopada 2016

Maria Ernestam „Córki marionetek” – recenzja




Nigdy nie interesowałam się teatrem lalek. Choć w dzieciństwie zdarzyło mi się obejrzeć kilka przedstawień marionetkowych, to jednak te lalki budziły we mnie niezbyt przyjemne wrażenie – drewniane kukiełki na sznurkach, bezwolne i puste, sterowane przez człowieka. Zawsze wydawały mi się też nieco upiorne i mało przyjazne. Na okładce Córek marionetek autorstwa popularnej szwedzkiej pisarki Marii Ernestam widnieje właśnie taka laleczka, łypiąca jednym okiem na czytelnika. Brr.

Maria Ernestam Córki marionetek, tłumaczenie: Magdalena
Anna Kostrzewa, tytuł oryginalny: Marionetternas
döttrar, stron 432, Wydawnictwo Czwarta Strona, 2015
Lato w małym szwedzkim miasteczku, początek lat 80. Jedenastoletnia Mariana dokonuje przerażającego odkrycia – do jednego z drewnianych koni na karuzeli przywiązano jej ojca, którego śmiertelnie postrzelono. Policja nie może (lub nie chce) znaleźć winnego okrutnego morderstwa, a sprawa zostaje nierozwiązana. Trzydzieści lat później Mariana wraz siostrami nadal mieszka w tym samym miejscu. Jako córki wędrownych artystów każda z nich wybrała podobną, artystyczną drogę – Mariana zajmuje się rodzinnym sklepem z zabytkowymi lalkami, Elena tworzy ciasta i torty o ekscentrycznym wyglądzie, zaś Karolina utrzymuje się ze sprzedaży obrazów i dekorowania trumien. Spokojne i przewidywalne życie sióstr oraz reszty mieszkańców malowniczej okolicy przerywa przybycie Amerykanina Amnona Goldsteina, który zamierza odnowić starą piekarnię i wyjaśnić pewną sprawę z przeszłości. Przybysz szybko zdobywa zaufanie małej społeczności, a wraz z jego przyjazdem w miasteczku zaczynają dziać się niepokojące rzeczy.

środa, 2 listopada 2016

Nowości wydawnicze: listopad



Hejoszka. Przyszedł listopad, zatem jesień rozgościła się na dobre – plucha, wiatr i kolorowe liście są wszędzie. Ponieważ jesienna aura sprzyja czytaniu, a wydawnictwa jak zwykle oferują molom książkowym sporo dobrego, zapraszam na zestawienie listopadowych nowości. Miłego!

BIOGRAFIE

premiery: 2, 7, 8 i 9 listopada

premiery: 9, 10, 15, 16, 17, 22, 23, 24 i 30 listopada