Od jakiegoś czasu skandynawskie kryminały i thrillery są coraz bardziej popularne
w naszym kraju. Wystarczy wspomnieć kilka nazwisk – Larsson, Läckberg, Nesbø czy
Mankell podbijają serca polskich czytelników. Czy Peter Stjernström ma szansę
dołączyć do tego grona? Po lekturze Chłopca
motyla sądzę, że jak najbardziej jest to możliwe.
Peter Stjernström Chłopiec motyl, tłumaczenie: Inga
Sawicka, tytuł oryginalny: Fjärilspojken,
stron 352, Wydawnictwo Poradnia K, 2015
|
Jonas od dzieciństwa był naznaczony przez los. Jako niemowlę, nagi i z krwawiącym
tatuażem, został znaleziony w siedlisku motylich larw. Przeżył. Już w wieku
nastoletnim odkrył, że posiada niezwykłą intuicję. Ponieważ nie zawsze umiał ją
dobrze wykorzystać i sprawiała mu sporo kłopotów, nauczył się ukrywać swój
nietypowy dar. Po wielu latach w jego życie ponownie wkracza przeszłość – otrzymuje
nagle spadek po biologicznych rodzicach. Nie mając wyboru, musi odkryć, kim
byli i dlaczego go porzucili. Poznaje również piękną i intrygującą Nelly, posiadającą
podobny motyli tatuaż oraz obdarzoną podobnym darem przewidywania przyszłości. Wraz
z nią oraz swoim przyjacielem Björnem wszczynają śledztwo, które doprowadzi ich
do mrocznych i przerażających odkryć.
Moje ostatnie spotkanie ze skandynawskim kryminałem nie było specjalnie
udane – lektura Córek marionetek
trochę mnie rozczarowała (<klik>). Sięgając po Chłopca motyla nie do końca byłam pewna, czego się spodziewać, ale liczyłam,
że tym razem książka mnie nie zawiedzie. No i nie zawiodła.
Chłopiec motyl to świetnie napisana
mroczna i okrutna baśń. Autor stworzył oryginalną historię o eksperymentach
naukowych, szaleństwie i tym, jak może wyglądać życie w sekcie. Już od
pierwszych scen czytelnikowi będzie towarzyszyć niepokój – oto para młodych
ludzi porzuca w lesie swojego synka, zostawiając go z krwawiącym znamieniem w
siedlisku larw motyli. Dziwne, intrygujące, wzburzające i budzące pewną grozę. I
to uczucie będzie obecne przy całości lektury. Dzięki zastosowaniu przez
pisarza licznych retrospekcji z pomocą narratora mamy szansę poznać bliżej historię
rodziców głównego bohatera – studentów zafascynowanych charyzmatycznym
profesorem zajmującym się motylami. Uroczy Ray mami ich podejrzanymi
substancjami i nakłania do tajemniczych eksperymentów, opartych na legendzie o
magicznych właściwościach motyli. Razem z grupą podobnych sobie ludzi tworzą
minikomunę i ślepo wierzą w sens swojej pracy oraz słowa Ray’a. Łączy ich
miłość do motyli, pęd do wiedzy oraz wielkie ambicje zmiany świata i ewolucji ludzkości.
Zresztą konstrukcja bohaterów to kolejny duży plus książki – każda postać ma
swoją historię, unikalny charakter, wyrazistą osobowość i cechy podobne do
motylich, zaś związki między bohaterami są bardzo zagmatwane i wymagające
sporego skupienia i uwagi, by je rozplątać. Jest tu mnóstwo ciekawostek o
świecie owadów, wcale nie nachalnie wplecionych przez autora, lecz stanowiących
istotny związek z fabułą. Powieści nie brakuje także napięcia, klimatu i elementów
zaskoczenia – Stjernström nieraz manipuluje czytelnikiem, z jednej strony schematycznie
konstruując sceny i prowadząc akcję, by nagle odwrócić wszystko totalnie do
góry nogami. Stylem pisania bardzo realnie oddaje szwedzkie (i nie tylko)
krajobrazy oraz życie w sekcie – prowadzenie badań naukowych na przemian z
imprezami, wypełnionymi dusznymi oparami substancji odurzających, które są aż
wyczuwalne w trakcie lektury.
Podsumowując, Chłopiec motyl to
bardzo dobry kryminał o ludziach poszukujących nowych podniet i adrenaliny,
zaślepieniu, pułapkach sekty i szaleństwie, marzeniach i koszmarach. Nigdy nie
spotkałam się z takim wykorzystaniem motywu motyla w literaturze i, choć
książka Stjernströma może nie należy do arcydzieł, to bezsprzecznie trafiła w
moje gusta. Tajemnicza i mroczna opowieść o ludziach i motylach, utrzymana w
onirycznym klimacie – szczerze polecam nie tylko fanom skandynawskich
kryminałów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz