wtorek, 27 czerwca 2017

„Śmietanka towarzyska” reż. Woody Allen – recenzja



Lata 30. ubiegłego wieku są określane jako złota era Hollywood. Karierę robiło wiele gwiazd, w tym Greta Garbo czy Marlena Dietrich, zaś nowojorski Manhattan kwitł życiem towarzyskim w klubokawiarniach, gdzie przy dźwiękach jazzu można było spotkać polityków, biznesmenów, eleganckie damy i gangsterów. Do takiego świata zabiera widzów legenda amerykańskiego kina, czyli Woody Allen.

kadr z filmu „Śmietanka towarzyska [Café Society]”, reż. Woody Allen

Do Hollywood, centrum filmowego świata, trafia młody nowojorczyk żydowskiego pochodzenia, Bobby Dorfman. Wrażliwy idealista i romantyk, który nie do końca potrafi odnaleźć się na Wschodnim Wybrzeżu, dzięki protekcji rodziny trafia pod skrzydła wuja, wpływowego agenta gwiazd Phila Sterna. Bobby zaczyna u niego pracę jako goniec, potem awansuje i poznaje ludzi z filmowej branży, bywając na towarzyskich przyjęciach. Spotyka również sekretarkę Phila, uroczą Vonnie, która mimo obcowania w środowisku gwiazd nie uległa jego czarowi. Dziewczyna imponuje Bobby’emu urodą i szczerością, a ten szybko się w niej zakochuje. Ta historia miłosna nie zakończy się jednak szczęśliwie, a bohaterowie przekonają się, że życie wśród towarzyskiej i społecznej elity może być równie słodkie, co gorzkie.
Nie ma chyba osoby, która nie kojarzy nazwiska Allena. Neurotyk i pesymista obsesyjnie myślący o śmierci, ale również komik i autor wielu komedii, wielokrotnie nagradzany i doceniany. W ciągu swojej kariery zrealizował już 50 filmów. Śmietanka towarzyska z ubiegłego roku jest jego najnowszą propozycją.
Woody Allen jest znany z żonglowania gatunkami, konwencjami i innymi filmami. Jego dzieła są określane jako zlepki z innych filmów, pełne humoru i odniesień do przeszłości reżysera, neurotycznych bohaterów i filozoficznych rozważań. Śmietanka towarzyska jest kwintesencją jego twórczości. Znajdziemy w niej wszystko, co charakteryzuje reżyserski idiom Allena – wspomnianego bohatera neurotyka (alter ego samego twórcy), który nie potrafi odnaleźć się w nowej rzeczywistości, dziewczynę pełną ideałów, zmieniających się tak samo, jak jej życiowe priorytety, a także komizm słowny, intertekstualność, zawirowania uczuciowe, intelektualistę przegrywającego z życiem, wątek żydowskiej tożsamości, satyryczne spojrzenie na społeczeństwo oraz komentarz autora spoza kadru. To lekki komediodramat z domieszką filmu gangsterskiego, utrzymany w tonie i klimacie lat trzydziestych. Dzieło filmowe o kinie, wielkich uczuciach i tym, że rzeczywistość potrafi zakpić z człowieka, a nie wszystkie historie miłosne kończą się szczęśliwie. Bohaterowie zmieniają się na naszych oczach i koniec końców dorastają do życia, którego nigdy nie chcieli wieść. Wrażliwi romantycy, zakochani marzyciele i intelektualiści nie są w cenie, gdy obok nich stoją poważni biznesmeni i ludzie sukcesu potrafiący zapewnić godną przyszłość. Allen bezlitośnie obnaża płytkość uczuć, niestałość związków i problem niewierności. Wyśmiewa też sztuczność nie lubianego przez siebie Los Angeles, plastikowość napuszonego świata filmowców, wbija satyryczną szpilę w środowisko, do którego przecież sam należy. A wszystko dzieje w rytmach jazzu, oparach cygar i przy popijaniu Martini. Ciekawym wątkiem jest również postać brata Bobby’ego, Bena – gangstera pnącego się po szczeblach podziemnego światka, który jednak przegrywa z systemem sprawiedliwości.
Śmietanka towarzyska to urokliwa, elegancka i fascynująca propozycja od znanego reżysera. Z pewnością jest jednym z jego lepszych filmów. Mimo całej otoczki luksusu i gwiazdorstwa nie brak w niej goryczy i smutku. To słodko-gorzka opowieść o zderzeniu romantycznych wizji życia z mało romantyczną rzeczywistością – ironia losu, którą bardzo trafnie ujął Bobby słowami, iż są uczestnikami komedii autorstwa sadystycznego komediopisarza.

1 komentarz: