piątek, 18 grudnia 2015

Philip Pullman „Baśnie braci Grimm dla dorosłych i młodzieży” – recenzja



Philip Pullman Baśnie braci Grimm 
dla dorosłych i młodzieży
tłumaczenie: Tomasz Wyżyński,
 tytuł oryginalny: Grimm tales for
 young and adult, stron 464,
 Wydawnictwo Albatros, 2014
Na dzieciństwo niemal każdego z nas składa się kilka elementów: zabawy na podwórku pod blokiem, poobijane kolana po grze w piłkę, strach przed ciemnością i czytanie bajek na dobranoc. Każdy zna baśnie o Kopciuszku, Jasiu i Małgosi, Królewnie Śnieżce czy Czerwonym Kapturku. Przez lata treści tych ludowych historii ewoluowały (dużą rolę odegrały tu filmy z wytwórni Disneya), więc dotarcie do ich oryginalnych wersji to trudna sztuka.
Bracia Wilhelm i Jacob Grimm to rodzeństwo niemieckich pisarzy, żyjących i publikujących na przełomie XVIII i XIX wieku. Przez wiele lat badali podania, mity i opowieści ludowe. Zebrali i opublikowali zbiór dwustu baśni, które stały się klasyką literatury. Opracowane przez nich teksty zawierają w sobie sporą dozę brutalności i okrucieństwa – ucinane kończyny, krew, mordy, diabły, czarownice i olbrzymy to motywy obecne w większości baśni. Tak więc dla kogoś, kto zna wyłącznie disnejowską wersję „Kopciuszka” czy „Królewny Śnieżki”, zapoznanie się z wersją braci może być lekkim szokiem.
Baśnie od zawsze fascynowały badaczy literatury, dla których folklor i wywodzące się z niego ludowe opowieści stanowią ciekawe źródło do analizy i badań. Nawet przeglądając mitologie europejskie można zauważyć powtarzalność pewnych motywów; w baśniach, gdzie ważna jest również ich funkcja moralizatorska, także jest to widoczne. Początkowo podania ludowe były przekazywane ustnie, dopiero po jakimś czasie postanowiono je spisać – tak, jak zrobili to Grimmowie. Philip Pullman, wielokrotnie nagradzany autor książek dla dzieci i młodzieży, postanowił wybrać 50 z 200 baśni zgromadzonych przez słynnych braci i zaprezentować je w nowej odsłonie. Jak wyszło?
Ano średnio. Średnio zaskakująco. Ale po kolei.
Książka sama w sobie jest bardzo ciekawa. We wstępie autor przybliża czytelnikowi historię Wilhelma i Jacoba oraz o ich ważnej roli, jaką odegrali w historii literatury, a także dużo mówi o samej strukturze baśni. Zwraca uwagę na sposób prowadzenia narracji, konstrukcję bohaterów i ich psychologię (albo raczej jej brak), powielane motywy. W końcu wybiera 50 baśni, sięgając do wielu źródeł, i przepisuje je na nowo. Rozbudowuje narrację, dodaje więcej informacji o bohaterach, nieco ingeruje w treść. Na koniec każdej baśni dodaje również notatkę o źródłach, z których korzystał, oraz trochę informacji o samej opowieści czy podobnych podaniach.
Mam bardzo mieszane uczucia względem tej książki. Czyta się ją dobrze, przyjemnie i jest dość ciekawie napisana. Mimo to coś mi w niej nie pasuje. Trudno traktować ją jako pomoc przy badaniach literaturoznawczych, gdyż nie jest to z całą pewnością pozycja naukowa. Także po dopisku „bez cenzury” oczekiwałam czegoś więcej, bo otrzymałam… wielkie nic. Książka Pullmana to po prostu przepisane na nowo baśnie Grimmów. Nie wiem, do kogo kierowane są te teksty. Bo ktoś, kto zna wersje braci, może poczuć się lekko rozczarowany i oszukany.

4 komentarze:

  1. Widząc tę książkę liczyłam na dużo więcej.
    Liczyłam, że dostanę coś, czego szukam od dawna.
    Krwi i brutalności, którymi cechowały się baśnie braci Grimm.
    No niestety, widzę, że poszukiwania będą trwać dalej.. :)

    Pozdrawiam Iza
    Niech książki będą z Tobą! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Kusi mnie ta książka, ale pojawiło się wiele opinii podobnych do Twojej i powoli wątpię
    http://chcecosznaczyc.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Książka pupki nie urwała, ale dało się przeczytać :)

    OdpowiedzUsuń