Żyjemy w czasach, gdy telefony wiele nam ułatwiają. Dzięki postępowi
technologicznemu za pomocą smartfonów i iphone’ów sprawdzamy pogodę i rozkład
jazdy autobusów, piszemy wypracowania, listy zakupów, obliczamy kalorie i dni
płodne, mierzymy kroki, łapiemy pokemony i robimy pierdyliard innych,
niekoniecznie potrzebnych rzeczy, a także – co chyba najważniejsze – zdajemy
relację ze swojego życia w social mediach. Z jednej strony czynimy je
publicznym, zaś z drugiej kryjemy w telefonach tajemnice, których nie chcemy ujawnić.
To nasze czarne skrzynki, do których dostęp mamy tylko my. Co by było, gdyby jednak
zacząć ujawniać po kolei sekrety, jakie skrywają o nas nasze smartfony? Odpowiedź
na to pytanie znajduje się w filmie Dobrze
się kłamie w miłym towarzystwie.
![]() |
Kadr z filmu „Dobrze się
kłamie w miłym towarzystwie [Perfetti sconosciuti]”, reż. Paolo Genovese
|
Bohaterowie filmu to grupa znajomych, dojrzałych i ustatkowanych (w
większości) ludzi po trzydziestce, którzy spotykają się na wspólnej kolacji. Każdy
z nich ma swoje problemy i sekrety. Gospodarze, terapeutka Eva i chirurg Rocco,
próbują wychować buntującą się nastoletnią córkę i ratować swoje podupadające
małżeństwo. Lece i Carlotta, znudzeni codzienną rutyną i sobą nawzajem, szukają
czegoś poza własnymi ramionami. Z kolei Bianca i Cosimo od niedawna są
małżeństwem, więc stąpają lekko ponad ziemią. Peppe przybywa na spotkanie sam, ponieważ
jego ukochaną zatrzymało w domu przeziębienie. Wieczór w miłym towarzystwie upływa
przyjemnie, niewinnie, w luźnej atmosferze. Wszystko zmienia się, gdy Eva
proponuje ryzykowną grę – wszyscy mają położyć telefony na stole i od tej pory
wszystkie wiadomości mają być jawne, a rozmowy prowadzone w trybie głośnomówiącym.
Z pozoru niewinna zabawa uruchamia lawinę wydarzeń i sekretów, po których nic
nie będzie takie samo.