piątek, 25 grudnia 2015

Haruki Murakami „Mężczyźni bez kobiet” – recenzja



Haruki Murakami Mężczyźni bez kobiet, tłumaczenie:
Anna Zielińska-Elliot, tytuł oryginalny: Onna no
Inai Otokotachi
(女のいない男たち), stron 320,
Warszawskie Wydawnictwo Literackie
 Muza SA, 2015
      Przy okazji recenzji „Najpiękniejszej dziewczyny w mieście” Bukowskiego wspomniałam, że nie przepadam za opowiadaniami. Wtedy moje zdanie o tej formie twórczości uległo zmianie, więc gdy tylko trafiłam na najnowszy zbiór opowiadań najsłynniejszego japońskiego pisarza, nie mogłam tego nie kupić, nie przeczytać i nie zrecenzować.
            „Mężczyźni bez kobiet” to zebranych siedem opowiadań o miłości. Lecz nie tylko o miłości – także o samotności, która nadchodzi nieuchronnie, gdy zabraknie tej pierwszej. Bohaterem każdego z opowiadań jest mężczyzna, w którego życiu nie ma kobiety (dosłownie lub metaforycznie). Albo odeszły, albo umarły albo wręcz wcale się nie pojawiły. Ci mężczyźni są w różnym wieku, od studentów po ludzi bardzo dojrzałych. Mamy tu owdowiałego aktora w średnim wieku i młodą dziewczynę, która jest jego kierowcą, mamy także nieszczęśliwie zakochanego lekarza, kobietę zwaną Szeherezadą oraz jej nietypową relację z mężczyzną przetrzymywanym w pewnym domu, mamy wariację na temat  „Przemiany” Franza Kafki, mamy właściciela baru oraz marynarzy. Jest humor oraz elementy surrealistyczne, magiczne i realistyczne. Jest tęsknota i fantazja wdzierająca się w codzienność. Jest także tajemnica, bo to właśnie z niej (oraz z miłości) zbudowane jest życie. A nikt nie potrafi opowiadać o tym w taki sposób,  w jaki robi to Murakami. 
            Już wcześniej miałam do czynienia z twórczością Harukiego Murakamiego, więc nie jest to moje pierwsze spotkanie z japońskim pisarzem. W moje ręce wpadła trylogia „1Q84” oraz „Tańcz, tańcz, tańcz”, które mnie zachwyciły i oczarowały. Niemniej było w przypadku „Mężczyzn bez kobiet”. Pisarz w tych opowiadaniach porusza głównie temat utraty bliskiej osoby. Każdy z tekstów niesie ze sobą ogromny ładunek emocji i bardzo mocno uderza nimi w czytelnika. Jest miłość, namiętność, ból, strach, rozpacz i samotność, a także tęsknota, smutek i melancholia. Bohaterowie to samotni mężczyźni – wycofani, po przejściach, tkwiący w martwym punkcie. Trwałe piętno na ich życiu odcisnęły rzecz jasna kobiety – mimo iż mowa o ich braku, to jednak ich obecność wprowadza zamęt w życiu bohaterów. Występują jako żony, kochanki, pacjentki i opiekunki, a nawet kierowca. W jednej chwili są obecne, w drugiej znikają bez słowa (przez przypadek, nieporozumienie, seks lub… tłum marynarzy) i pozostawiają pustkę. Murakami przedstawia świat kobiet oraz to, że w życiu bohaterów odgrywają bardzo znaczącą rolę. Są jak tlen lub fundament – bez nich nie byłoby niczego. A każdy mężczyzna, w którego życiu brak kobiety, cierpi w ten sam sposób. Jest bezradny i samotny, próbując czymś wypełnić pustkę lub godząc się z nią.
Murakami bawi się słowem pisanym (tutaj duże brawa dla tłumaczki za przemycenie gwary poznańskiej w opowiadaniu „Yesterday”). Jego język jest prosty w odbiorze, surowy i oszczędny, lecz jednocześnie z tych przesyconych metaforami niezbyt skomplikowanych zdań tworzy niezwykły świat, w którym rzeczywistość miesza się z fantazją. Trafia do wyobraźni czytelnika, pokazuje magię i prostotę codzienności, zmusza do refleksji. Opowiadania są wypełnione również jazzem, dymem, nawiązaniami do znanych dzieł literatury i klimatem tajemnicy, a między słowami kryje się rozdzierający smutek i tęsknota za tym, czego najbardziej nam brakuje.
Reasumując, najnowszy tom opowiadań najwybitniejszego japońskiego prozaika to bardzo dobra książka. Lektura niesamowicie wciąga, nie daje o sobie zapomnieć oraz pokazuje odmienność kultury Dalekiego Wschodu. Zostawia trwały ślad w duszy czytelnika, pozostawiając więcej pytań niż odpowiedzi. No cóż – odpowiedzi na wszystkie niezbadane jeszcze pytania przyniesie nam życie, które jest największą tajemnicą. I właśnie to jest głównym tematem „Mężczyzn bez kobiet”. Szczerze polecam.

3 komentarze:

  1. Murakami pisze w specyficzny sposób. Do Kafki odwoływał się też w innych książkach, np. "Kafka nad morzem". Lubię elementy realizmu magicznego, które wprowadza.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeśli się przekonałaś do opowiadań przez "Najpiękniejszą..." Bukowskiego i, wnioskuję po recenzji, po lekturze "Mężczyzn bez kobiet" nic w kwestii opowiadań się nie zmieniło to trzeba będzie w najbliższym czasie sprawdzić tego Murakamiego ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Do tej pory nie zetknęłam się z twórczością tego autora, bo zawsze jakoś się mijamy... Ale myślę, że niebawem to zmienię. ;)
    Pozdrawiam
    A.


    http://chaosmysli.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń