Suzanne Collins W pierścieniu ognia, tłumaczenie: Małgorzata Hesko-Kołodzińska/Piotr Budkiewicz, tytuł oryginalny: Catching Fire, stron 360, Wydawnictwo Media Rodzina, 2009 |
Kontynuacje zazwyczaj mają to do siebie, że albo wypadają dość
przewidywalnie na tle pierwszego tomu cyklu czy serii, albo wręcz przeciwnie –
wnoszą coś nowego i potrafią zaskoczyć. W
pierścieniu ognia zdecydowanie zalicza się do tej drugiej kategorii.
W tej części trylogii Igrzyska
Śmierci poznajemy dalsze losy Katniss Everdeen oraz Peety Melarka, którzy
zostali zwycięzcami Głodowych Igrzysk, sprzeciwiając się okrutnym regułom gry
władz Kapitolu. Zyskali sławę i pieniądze, jednocześnie stając się też –
częściowo nieświadomie – symbolem buntu podsycanego w dystryktach. Gdy ruszają
w Tournee Zwycięzców, docierają do nich plotki o tajnym Trzynastym Dystrykcie,
a wokół nich z rąk do rąk przekazywane są symbole kosogłosa, nawołujące do
sprzeciwu władzom. Ponieważ Kapitol i prezydent Snow nie znoszą
nieposłuszeństwa, ich zemsta będzie szczególna. Zbliżające się jubileuszowe,
75. Głodowe Igrzyska będą idealną okazją dla władz, by zemścić się na
nieposłusznych bohaterach i pokazać ludności dystryktów, iż potęga Kapitolu
jest niepokonana. Tymczasem wzniecona przez Katniss i Peetę iskra wywoła pożar
– rebelię, na którą mieszkańcy Panem czekali od dawna.
Pierwsza część trylogii autorstwa Suzanne Collins była dobra, aczkolwiek trochę przewidywalna. Tym większe były moje oczekiwania co do drugiego tomu cyklu. Nie zawiodłam się – książka jest o niebo lepsza od swojej poprzedniczki. Zaskakują bohaterowie, fabuła i trzymająca w napięciu akcja, jest dużo niespodzianek, które wbijają czytelnika w fotel (czy na czym tam siedzi w trakcie czytania). Postacie są świetnie skonstruowane i autentyczne, tempo akcji przyspiesza z każdą stroną, a zaskoczenie rośnie. Rozprzestrzenia się jak wzniecony przez Katniss i Peetę ogień – szybko i nieprzewidywalnie. Jest to również satyra na świat celebrytów i tabloidów, telewizyjnej obłudy i zakłamanej rzeczywistości, którą obnaża bez skrupułów. Oprócz tego jest brutalność, przemoc, strach, moralne dylematy bohaterów i manifestacja dyktatorskiej władzy, która nie cofnie się przed niczym.
Pierwsza część trylogii autorstwa Suzanne Collins była dobra, aczkolwiek trochę przewidywalna. Tym większe były moje oczekiwania co do drugiego tomu cyklu. Nie zawiodłam się – książka jest o niebo lepsza od swojej poprzedniczki. Zaskakują bohaterowie, fabuła i trzymająca w napięciu akcja, jest dużo niespodzianek, które wbijają czytelnika w fotel (czy na czym tam siedzi w trakcie czytania). Postacie są świetnie skonstruowane i autentyczne, tempo akcji przyspiesza z każdą stroną, a zaskoczenie rośnie. Rozprzestrzenia się jak wzniecony przez Katniss i Peetę ogień – szybko i nieprzewidywalnie. Jest to również satyra na świat celebrytów i tabloidów, telewizyjnej obłudy i zakłamanej rzeczywistości, którą obnaża bez skrupułów. Oprócz tego jest brutalność, przemoc, strach, moralne dylematy bohaterów i manifestacja dyktatorskiej władzy, która nie cofnie się przed niczym.
Ta książka to pułapka. Gwarantuje zarwaną noc i chaos w głowie. Rzadko
mam tak, aby po przeczytaniu książki siedzieć i gapić się w ścianę. W pierścieniu ognia musiałam w pewnym
sensie trochę odchorować, co znaczy, że powieść jest piekielnie dobra. Z czystym
sumieniem polecam.
Czytałam ją lata temu i jakoś średnio mnie zachwyciła. :)
OdpowiedzUsuń