piątek, 15 lipca 2016

Lindsey Stirling, Brooke S. Passey „Jedyny pirat na imprezie” – recenzja

Lindsey Stirling, Brooke S. Passey Jedyny pirat 
na imprezie, tłumaczenie: Jerzy Bandel, tytuł 
oryginału: The Only Pirate at the Party
stron 296, Wydawnictwo Feeria Young, 2016
Lindsey Stirling to amerykańska skrzypaczka, tancerka i kompozytorka. Zwróciła na siebie uwagę w programie „Mam Talent”, gdzie dotarła do etapu ćwierćfinałów na żywo. Jej występy były określane jako żywiołowe i oryginalne, ponieważ Lindsey łączyła grę na skrzypcach z energicznym tańcem, przez co zyskała przydomek „tańczącej skrzypaczki”. Wkrótce zaczęła nagrywać covery z różnymi artystami oraz publikować klipy do własnych utworów w Internecie, zdobywając coraz większą popularność. Obecnie ma na koncie dwie autorskie płyty (i niedługo ukaże się trzeci krążek), udział w programie tanecznym, liczne występy oraz kilka tras koncertowych. Wydała także swoją biografię, którą napisała z pomocą siostry. Książka Jedyny pirat na imprezie ukazała się w Polsce 2 czerwca jako pierwsze przetłumaczone wydanie na świecie.
Nie ukrywam, że Lindsey Stirling należy do grona moich ulubionych muzycznych wykonawców. Ujęła mnie nie tylko oryginalnymi występami, ale też muzyką oraz niezwykłym optymizmem. Dziewczyna kocha to, co robi, i przy tym zaraża pozytywną energią wszystkich wokół. Choć jej droga do sukcesu była długa i naznaczona licznymi przeszkodami, a Lindsey nieraz miała chwile załamania, to jednak dzięki ciężkiej pracy, sile i wierze udało jej się spełnić marzenia. Opisując swoje życie i doświadczenia, zachęca do śmiałego sięgania po swoje i pokonywania przeciwności.
    Autobiografia Lindsey bardziej przypomina pamiętnik. Artystka dzieli się wybranymi wspomnieniami z dzieciństwa, dorastania oraz czasu studiów. Opowiada o tym, jak zaczęła się jej miłość do skrzypiec i tańca oraz o początkach swojej kariery, zdradza też kulisy występu w „Mam talent”, opisuje pierwsze doświadczenia sceniczne i współpracę z różnymi ludźmi. Wielokrotnie podkreśla rolę wiary i rodziny w swoim życiu – osobny rozdział w książce poświęca czasowi, który spędziła na misji w Nowym Jorku. Zwierza się także z problemów dotyczących zaburzeń odżywiania, które odcisnęły się trwałym piętnem na jej psychice. Lindsey nie owija niczego w bawełnę, wprost pisząc o swoich słabościach i chwilach zwątpienia. Liczne historyjki – czy to z okresu dzieciństwa, czy te opisujące życie w trasie koncertowej – okrasza humorem, którego u niej nie brakuje. W książce stara się przekazać, że warto walczyć o marzenia bez względu na cenę i, rzecz jasna, czasem opłaca się być jedynym piratem na imprezie.
Szczerze mówiąc, jako fance Lindsey trudno było mi ocenić tę książkę obiektywnie. Linds jest moją największą inspiracją i poznanie jej życia poprzez lekturę jej pamiętnika było dla mnie inspirującym i ciekawym doświadczeniem. Wydaje mi się, że Jedyny pirat na imprezie jest wart polecenia zarówno oddanym fanom skrzypaczki, jak i również tym, którzy słyszą o niej po raz pierwszy. Zachęcam do poznawania panny Stirling nie tylko z muzycznej, ale też „życiowej” strony – jako oryginalną artystkę i dobrą, pozytywną osobę. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz