czwartek, 5 stycznia 2017

Jakub Ćwiek, Patryk Jurek, Radosław Teklak, Bartosz Czartoryski, Agata Krajewska „Poprzez Stany POPświadomości” – recenzja



Wszyscy jesteśmy pod wpływem amerykańskiej popkultury – czy tego chcemy, czy nie.  Filmy, książki, seriale docierają do nas masowo zza oceanu, wnikają głęboko w naszą świadomość zostawiając w niej trwałe ślady, a my wciąż je chłoniemy i chłoniemy. To jasne, że chyba większość popkulturowych geeków marzy o zobaczeniu „na żywo” kultowych miejsc związanych ze znanymi filmami czy książkami. No bo fajnie byłoby znaleźć się na planie serialu o zombie, zwiedzić wytwórnię filmową czy spotkać autora horrorów, co nie? Odpowiedzią na to pytanie jest reportaż Poprzez Stany POPświadomości autorstwa Jakuba Ćwieka i jego przyjaciół.

Kuba Ćwiek, Patryk Jurek, Radek Teklak, Bartek
Czartoryski, Kreska_ Poprzez Stany POPświadomości,
stron 448, Wydawnictwo Sine Qua Non, 2016
Popularny polski pisarz z nurtu fantastyki zabierał już swoich czytelników w przeróżne światy – do mrocznego i niepokojącego miasta Grimm, zastępów anielskich, Lunaparku pełnego wyrośniętych dzieciaków bawiących się w motocyklowy gang. Tym razem wycieczka odbyła się w prawdziwym świecie. Mianowicie Ćwiek, znawca i fan kultury masowej, wpadł na pomysł wyprawy po USA śladami popkultury. Pojechał wraz ze swoim tatą i paczką przyjaciół – blogerem, dziennikarzem kulturalnym, reżyserem i fotografką. Wspólnie, inspirując się dokumentalnym serialem HBO Sonic Highways, w ciągu trzech tygodni przemierzyli Wschodnie Wybrzeże Stanów Zjednoczonych. Zwiedzili m.in. studio filmowe Troma, niedostępne dla fanów biuro Stephena Kinga, schody Rocky’ego w Filadelfii oraz plan zdjęciowy serialu The Walking Dead. Szukali w tych miejscach inspiracji i opowieści. Efektem tej wyprawy są filmiki, zdjęcia, relacje na portalu Dzika Banda oraz właśnie ta książka.
Przyznam, że choć deklaruję się jako fanka twórczości i osoby Kuby, o projekcie Przez Stany POPświadomości usłyszałam tuż przed premierą książki. Choć w sumie może to i lepiej, bo gdybym wiedziała o całym przedsięwzięciu od samego początku, gdybym na bieżąco śledziła relacje na Dzikiej Bandzie, to tylko bardziej bym zazdrościła. A tak to zazdroszczę tylko troszkę. No, może troszkę bardziej. No dobra, zazdroszczę mocno. Ta książka to zapis trwającej trzy tygodnie nieco szalonej podróży camperem szlakiem amerykańskiej popkultury. Odgrywanie scen z filmów, szukanie „duszy” w miejscach ważnych i znanych kulturowo, wycieczki na plany seriali, pobyt w knajpach pokazanych w popularnych filmach – to tylko nieliczne atrakcje, jakie serwują czytelnikom Ćwiek i jego ekipa. To ludzie o silnych charakterach i wyrazistych osobowościach, którzy „siedzą” w wytworach amerykańskiej popkultury podobnie jak my wszyscy. Z tym, że oni odważyli się i wyruszyli w tę zwariowaną, popkulturową podróż, przez co zazdrościmy im pomysłu i odwagi – ale na szczęście, dzięki wspomnianym filmikom, relacjom czy oczywiście tej książce, także i my możemy poczuć się uczestnikami tej wyprawy. Oczami Kuby, Bartka, Radka, Patryka i Agaty zwiedzamy Amerykę, którą, jak nam się wydaje, dobrze znamy. Tymczasem odkrywamy znane miejsca na nowo, zaglądamy za kulisy popularnych opowieści, poznajemy żyjących w ich cieniu ludzi. Za przewodników po tym niezwykłym świecie służą nam właśnie autorzy (a nie jeden autor, co sugeruje okładka książki i graficzne „ukrycie” pozostałych twórców – nieładnie tak ich chować, no halo) tego niezwykłego reportażu. Czterema głosami i na różne sposoby opowiadają o swoich przeżyciach: Kuba w gawędziarskim i swobodnym, acz nie pozbawionym wulgaryzmów stylu, Radek ciut inaczej, zwięźle i treściwie, Bartek dzieli się swoimi popkulturowymi spostrzeżeniami, zaś Agata opowiada za pomocą zdjęć. Każdy z tych punktów widzenia jest ciekawy, a poza tym w całej relacji nie brak zabawnych anegdotek, dygresji, praktycznych wskazówek dotyczących np. amerykańskiej komunikacji miejskiej, a także licznych rozważań na temat Stanów Zjednoczonych, mieszkających tam ludziach oraz samej popkultury. Choć nie każdy będzie kojarzył miejsca odwiedzone przez ekipę, to Kuba spieszy z pomocą i chętnie wprowadza wszelkie informacje i konteksty. Bardzo na plus.
Podsumowując, Poprzez Stany POPświadomości to obowiązkowa pozycja dla każdego fana amerykańskiej popkultury. Zwariowana podróż po miejscach znanych z filmów, książek i seriali, które zawsze chciało się odwiedzić i które (podobno) dobrze się zna. To także wyprawa po wspomnieniach, wyobrażeniach i emocjach, którą śledzi się z fascynacją i lekkim, fanowskim ukłuciem zazdrości. Nie do końca udana jako reportaż, lecz jako relacja wypada świetnie. Bardzo polecam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz