Mocno promowany serial produkcji TVN Belle Epoque odbił się telewizyjnej stacji czkawką już w dniu premiery. Zbierał cięgi za montaż, grę aktorską, kicz, scenografię
i kostiumy, porównywano go do innych i lepszych seriali (zresztą sami twórcy
nie ukrywali, jakimi produkcjami się inspirowali), jak również określano jako „teatr
telewizji z elementami akcji”. Przed krytyką nie ustrzegła się również schematyczna
fabuła i brak klimatu pięknej epoki. Równo z serialem – siłą marketingu –
ukazała się również książka inspirowana scenariuszem, a autorami obydwu wersji są
aktor Marek Bukowski oraz scenarzysta Maciej Dancewicz. Jak Belle Epoque prezentuje się na papierze?
Marek Bukowski, Maciej Dancewicz
Najdłuższa
noc,
stron 384, Warszawskie Wydawnictwo Literackie MUZA SA, 2017 |
Podobnie jak w serialu, tak i w książce przenosimy się do Krakowa z początków XX
stulecia. Miastem wstrząsa seria brutalnych morderstw kobiet – znajduje się odcięte
głowy, zwęglone ciała, zwłoki z wyłupionymi oczami. Zszokowana policja drepcze
w miejscu, a pocieszny, choć nie grzeszący rozumem austriacki komisarz Jelinek wyśmiewa
metody działania pierwszego krakowskiego laboratorium kryminalistycznego, które
podejmuje się badania sprawy. Pracujący w nim Henryk Skarżyński oraz jego
siostra Weronika (urocza i bystra sufrażystka wykształcona przez samą madame Skłodowską-Curie)
mają otwarte umysły oraz zdają się na nowoczesne i naukowe techniki, aby dopaść
szaleńca. Wiele zmienia też pojawienie się ich dawnego przyjaciela, Jana
Edigey'a-Koryckiego, który kilka lat temu wyjechał z Krakowa w atmosferze skandalu
obyczajowego i wybrał życie na morzu. Podczas pobytu na Madagaskarze otrzymuje
wiadomość o śmierci matki i postanawia wrócić do domu. Wkrótce wciąga się w
rozwiązanie zagadki tajemniczego zbrodniarza, zgłębiając świat religijnej
symboliki i krakowskiego półświatka.
Sama nie wiem, co mam sądzić o tej książce. Z jednej strony jest to próba pieczołowitego odwzorowania realiów
początków XX wieku, stworzenia czegoś na miarę legendy Kuby Rozpruwacza (tylko
że w rodzimym wydaniu) i bardzo silny wątek religijny, z drugiej zaś – jest też masa błędów
i niedociągnięć. Pięknie oprawiona piękna epoka, lecz to tylko wygląd, pod
którym nie kryje się zbyt wiele.
Fabularnie Najdłuższa noc jest
wariacją na temat akcji pierwszego odcinka Belle
Epoque. Autorzy oprowadzają nas
po Krakowie z 1904 roku, pomiędzy uliczkami Kazimierza, komisariatem policji i
laboratorium Skarżyńskich, bywamy w domostwie Edigey’a-Koryckiego seniora, mieszkaniu
Weroniki, teatrze czy burdelu. Wszystko opisane z dbałością o szczegóły – tak,
te opisy są bardzo nużące i zajmują olbrzymią część książki – i niestety równie
teatralnie pokazane jak w serialu. Z jednej strony autorzy silą się na
stylizowany język, by z drugiej pójść kompletnie w innym kierunku i tworzyć
potwory o dawaniu krótkiego brawka czy uderzaniu z otwartej pięści (błagam,
niech Jan zdradzi mi sekret, jak to zrobić, bo próbowałam i nic z tego…). Momentami
dialogi brzmią tak, jakby wyjęto współczesnych ludzi i wrzucono w realia
początków XX wieku.
Do kolejnych minusów zaliczam mozolnie wlokącą się akcję, mało
intrygujące śledztwo, nieco wymuszoną końcówkę z elementami nadnaturalnymi oraz
mocno przerysowany wątek głównego bohatera, który wypada wręcz śmiesznie. Jan to
antagonista niemalże idealny – przystojny uwodziciel, bogaty, z zasadami,
umiejętnościami walki wręcz i zmysłem detektywa, którego jedyną wadą jest rozpamiętywanie
miłości do pięknej hrabianki i stany depresyjne. Jedynymi ciekawie zarysowanymi
postaciami wydają się być Henryk i Weronika Skarżyńscy, jednak i oni nie
wystarczą, by uratować tę książkę. Jakby tego było mało, autorzy dosłownie
wszędzie wtrącają mnóstwo ciekawostek historycznych – okej, nic nie mam do poszerzania
wiedzy, ale co za dużo, to niezdrowo. Zdarzają się też opisy wydarzeń, które
niewiele wnoszą do fabuły i przez co sprawiają wrażenie dodanych na siłę.
Podsumowując, Najdłuższa noc to
pozycja średnio udana. Niekonsekwentna, niedopracowana, przekombinowana. Mogło być
o wiele lepiej, a wyszło słabo. Książka tylko zaszkodziła serialowi, który i
tak nie obronił się sam z siebie. Niemniej jest pierwszym krokiem zwrócenia się
polskiej telewizji w stronę produkcji kostiumowych, więc za to daję malutki
plusik. Pozostaje żywić nadzieję, że twórcy Belle
Epoque wezmą sobie do serc komentarze i opinie na temat produkcji, a duet
Bukowski&Dancewicz nie wpadnie na pomysł kontynuacji Najdłuższej nocy – bo nie ma najmniejszej potrzeby, aby wydać papierową
wersję dalszych losów serialowych bohaterów.
Szkoda, że książka jest tak niedopracowana. Spodziewałabym się po niej czegoś więcej.
OdpowiedzUsuń