Dobrze rozpoczęte serie książkowe mają to siebie, iż ich kontynuacje mogą
okazać się albo tragicznie złe, albo jedynie zadowalające, albo wyśmienicie dobre.
Sięgając po Reset będący drugą
częścią Wagi, świetnie zapowiadającej
serię kryminalną autorstwa Bartka Basiury, co prawda miałam delikatne obawy,
jak pisarz poradzi sobie z drugim tomem, ale – na szczęście – wszystkie wątpliwości
odeszły szybko w niepamięć.
Bartłomiej Basiura Reset,
stron 400,
Wydawnictwo Videograf, 2017
|
W Resecie wracamy do mrocznego
i brutalnego Krakowa, gdzie w areszcie na Montelupich osadzono Tomasza Ryglewicza
– psychopatycznego zbrodniarza podejrzewanego o dokonanie morderstw. Jest to
część planu wspólnie uknutego z Antonem Danielewiczem, który nawet zza krat
pociąga za odpowiednie sznurki. Tymczasem do gry wkracza również polityka w
osobie doradcy premiera, Tadeusza Markiewicza. Zaczyna mieszać się w sprawy Insight,
tajnej firmy zarządzającej miejskim monitoringiem i posiadającej ogromne ilości
informacji o obywatelach. Chce dokonać resetu systemu, by zaprowadzić porządek,
m.in. powierzając stanowisko szefa organizacji byłemu jej pracownikowi, Maksowi
Samsonowi, jednak demoniczny Jansen nie ustąpi łatwo i ma niejednego asa w
rękawie. Technik kryminalistyki Miłosz Goczałka, próbujący odnaleźć się w tej
rozgrywce, wraca do łask na komendzie i wpada w obsesję rozwiązania prowadzonego
śledztwa.
Pamiętam, że Waga – choć czytałam
ją ponad rok temu – wywarła na mnie spore wrażenie (recenzja tutaj <klik>). Nie spodziewałam się, że książka
o tak skomplikowanej fabule, zawierająca tyle wątków i opisująca relacje między
taką liczbą bohaterów wryje mi się w mózg i nie pozwoli zasnąć. Nie inaczej
jest w przypadku Resetu. Albo nawet
lepiej – ta książka to istna petarda.
Powieść wciąga od pierwszej strony i nie raczy wypuścić czytelnika nawet
na chwilę. Brutalne sceny ( m.in. ataków choroby Ryglewicza) przeplatają się z
sielskimi obrazkami, kiedy rodzi się wnuk Markiewicza albo gdy Maks Samson
spędza dzień z córką. Przez książkę przewija się mnóstwo bohaterów, oprócz tych
wymienionych przeze mnie wyżej – każdy z nich ma swoje życie prywatne, zmartwienia,
słabości, charakter oraz ważne miejsce do odegrania w fabule, każdy budzi
emocje i nikt nie zostaje zaniedbany. Chwilami nie sposób wszystkich pamiętać,
ogarnąć wszystkich wątków znanych z poprzedniej części serii, łatwo można się
pogubić, jednak w miarę czytania to wrażenie zanika. Wtedy lektura Resetu staje się prawdziwą
przyjemnością. Wraz z autorem, który z wykształcenia jest prawnikiem, zwiedzamy
malownicze uliczki na Kazimierzu i Rynku oraz bywamy na komendzie, w sądzie,
korytarzach aresztu śledczego i salach wykładowych – te miejsca stają się scenami
kryminalnych i politycznych starć. Ponieważ Basiura bazuje na własnym
doświadczeniu, które wyniósł ze studiów prawniczych, od tekstu aż bije od autentyzmu. Realistycznie przedstawia
również działanie polskich instytucji państwowych takich jak policja czy
prokuratura. Układy, układziki, machloje, matactwa, sekrety, szpiegowanie,
oszukiwanie ludzi… to jest na porządku dziennym. Jeśli wspomnieć jeszcze o wielotorowej
akcji, niebanalnej zagadce, dbałości o detale (dokładność opisów niekiedy
poraża), intrydze zataczającej coraz szersze kręgi, zanikającej granicy między
dobrem a złem, napięciu rosnącym z każdą stroną – otrzymujemy prawdziwą bombę.
Basiura bezbłędnie ukazuje świat, w którym wybór jest jedynie złudzeniem,
a zło zostaje obnażone z brutalną szczerością i dokładnością. Reset jest o niebo lepszy od
poprzedzającej go Wagi i pozostawia
niedosyt. Z wielką przyjemnością polecam lekturę obu tomów oraz z niecierpliwością
czekam na ostatnią część trylogii.
Ja już nie mogę się doczekać trzeciego tomu :)
OdpowiedzUsuń