niedziela, 8 kwietnia 2018

Cara Delevingne, Rowan Coleman „Mirror, Mirror” – recenzja


Trudno jest być nastolatkiem. Dorastanie nigdy nie było łatwe, a dzisiaj wcale nie jest lepiej. Młodzi muszą mierzyć się z nieustanną presją idealności, propagowaną zwłaszcza w social mediach, pokazywaniem prywatności, rozwiązywaniem konfliktów online czy próbą ustalenia własnej tożsamości, co utrudnia otoczenie. O tych aspektach dorastania pisze popularna modelka i aktorka Cara Delevingne w swojej debiutanckiej książce Mirror, Mirror.
Cara Delevingne, Rowan Coleman Mirror, Mirror,
tłumaczenie: Zuzanna Byczek, tytuł oryginalny: 
Mirror, Mirrorstron 400, Wydawnictwo Jaguar, 2017
Mirror, Mirror to zespół muzyczny, który tworzą Rose, Naomi, Leo i Red. To grupka uczniów szkoły średniej, którzy kompletnie nie potrafią dopasować się do otoczenia. Są inni i na różne sposoby pokiereszowani przez życie. Rose przez traumę z przeszłości wpada w kolejne romanse i dzikie imprezy, Red zmaga się z wiecznie pijaną matką i znikającym z domu ojcem, Leo jest wpatrzony w swojego brata-przestępcę, zaś Naomi szuka wolności, uciekając z domu. Dopiero zespół ich pozbierał i pokazał, że mogą mieć swoje miejsce w świecie. Założyli własną rodzinę i jedyne miejsce, w którym mogli naprawdę być sobą i wspierać się nawzajem. Nagle wszystko się zmienia – Naomi znika po raz kolejny. Kilka tygodni później zostaje znaleziona w rzece, leży w śpiączce i nie wiadomo, czy wyzdrowieje. Policja obstawia próbę samobójczą i nie robi nic, jednak Red nie zamierza dać za wygraną i chce odkryć, co się wydarzyło. To śledztwo wiele zmieni, a przyjaciele rozpadną się znów na kawałki i zrozumieją, że odkrywanie samych siebie to najtrudniejszy proces.
Kiedy sięgałam po debiutancką książkę jednej z najpopularniejszych modelek na świecie, nie wiedziałam, czego się spodziewać. Powieść zaskoczyła mnie niemal w każdym aspekcie. Oczekiwałam raczej jakiegoś romansidła czy biografii, a tu masz – rasowy thriller młodzieżowy. Cara chciała opowiedzieć historię, a wspomogła ją w tym pisarka Rowan Coleman. Panie stworzyły świetny duet, bo książkę czyta się znakomicie, a i sama historia trzyma się kupy, zaskakuje i jest sprawnie poprowadzona. Bohaterowie są pełnokrwiści i niezwykle wiarygodni. Każdy ma przechlapane w ten czy inny sposób, ściga ich mroczna przeszłość, oczekiwania zderzają się z rzeczywistością, są nierozumiani i odtrącani. Sami próbują naprawiać swoje popaprane życia, bez wsparcia dorosłych, szukają własnej tożsamości i prawdziwego ja. Żyją w bliskim nam świecie pełnego elektroniki, w którym wizerunek jest różny w zależności od medium czy otoczenia. Jedyną rzeczą, jaka pozwala im trzymać się razem, jest zespół – gdy jednak Nai znika i zostaje później odnaleziona w Tamizie, wszystko się sypie. Cały misterny świat Red, Rose i Leo rozsypuje się jak lustro, w którym szukają odbić samych siebie.
Powieść jest napisana bardzo przystępnym językiem. Nastolatki wyrażają się po swojemu, własnym, lecz zrozumiałym kodem – duża w tym zasługa tłumaczki, która go nie wygładza, lecz zostawia, jakim jest. Świetnym posunięciem jest również zamieszczenie w książce tekstów piosenek zespołu oraz internetowych wypowiedzi bohaterów. Dzięki temu można lepiej wczuć się w lekturę.
Podsumowując, Mirror, Mirror to zaskakująco udany debiut Cary Delevingne. Ciekawa opowieść o dorastaniu i nastoletnich problemach, zaskakujące punkty zwrotne, dużo akcji, napięcia i atmosfery tajemnicy oraz historia o odkrywaniu własnego ja – tak najlepiej można opisać tę książkę. Polecam nie tylko fanom literatury młodzieżowej, ale także powieści z dreszczykiem i intrygą. 

1 komentarz:

  1. Muszę ją przeczytać! Czas na coś innego, a mało czytam thrillerów ;)

    OdpowiedzUsuń