Jakub Ćwiek Ciemność płonie, stron
312,
Wydawnictwo Fabryka Słów, 2008
źródło zdjęcia: <klik>
|
Główną bohaterką powieści jest Natka, studentka kulturoznawstwa.
Zwyczajna, atrakcyjna dziewczyna pewnego dnia zostaje napadnięta przez
nieciekawych typków. Z pomocą przychodzi jej jeden człowiek – biednie ubrany
starszy mężczyzna. Chcąc się odwdzięczyć, Natka ofiarowuje mu znalezioną w portfelu
monetę. Ten z pozoru życzliwy gest ściąga na nią klątwę. Ciemność wybrała ją
jako kolejną ofiarę, a jedynym schronieniem dla dziewczyny okaże się być
katowicki Dworzec Główny, zwany Umieralnią. Tam spotyka innych Wybrańców,
którzy próbują uciec przed demoniczną siłą Płonącej Ciemności.
Przymierzałam się do tej książki kilka razy. Gdy w końcu udało mi się ją
dorwać, przeczytałam ją w ciągu jednego wieczoru. Tytułowa „Ciemność” pochłonęła
na dobre i mnie. Powieść czyta się rewelacyjnie. Ćwiek ma kapitalny styl,
maluje przed czytelnikiem realistyczne obrazy życia w Umieralni oraz budzące
grozę opisy ataków Ciemności. Tutaj wiszący płaszcz przemienia się w upiora, światło
księżyca padające na podłogę zaczyna pełznąć ku Tobie jak macki, a w Płonącej
Ciemności widać martwych ludzi. Demoniczna moc, sycząc i skwiercząc, wyciąga
trupie ręce po Wybrańców, aby wciągnąć ich w mrok i pustkę. Ma zmienne
nastroje, sama ustala zasady, jest sprawiedliwa i niełatwo ją oszukać. Istne piekło
na ziemi, którego nawet wykwalifikowany egzorcysta nie potrafi pokonać.
Olbrzymim plusem książki jest realizm, od którego aż kipi. Bohaterowie to
zwyczajni ludzie z krwi i kości, każdy z nich jest inny i ma swoją historię. Obserwujemy
ich zmagania z codziennością życia na dworcu i panoszącą się w okolicy mafią. Ten
świat nie jest kolorowy, lecz wulgarny, brutalny i szary. Na podstawie własnych
obserwacji autor bez skrupułów i zbędnych ozdobników obnaża wszystkie aspekty
dworcowej rzeczywistości.
Reasumując, „Ciemność płonie” to kolejny kapitalny horror, z którym
miałam do czynienia. Choć nie zabraknie tu kilku logicznych błędów, jako całokształt
powieść wypada rewelacyjnie. Gorąco polecam miłośnikom horrorów oraz twórczości
Jakuba Ćwieka.
PS. Nie czytajcie tego w nocy. Bo Ciemność zapłonie, a Wy zaczniecie się bać.
No nie powiem, czuje się skuszona!Lubię takie klimaty i chyba jednak pokusiłabym się czytać ją wieczorem!
OdpowiedzUsuńCzytałam już sporo dobrego o tym autorze, a jakoś ciągle to nazwisko i tak mi umykało. Tym razem czuję się jeszcze bardziej zaintrygowana, by sięgnąć po tę książkę! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i dodaję się do obserwujących,
A.
http://chaosmysli.blogspot.com - będzie mi miło, jeśli zajrzysz.