poniedziałek, 23 lipca 2018

Remigiusz Mróz „Wotum nieufności” – recenzja



O Remigiuszu Mrozie słyszał już każdy. Autor cenionych kryminałów, postać kontrowersyjna, popularna i znana. Jego książki stają się bestsellerami na długo przed premierą. Albo się go kocha, albo nienawidzi. Po której stronie jestem ja? Jeszcze nie wiem. Póki co mam za sobą pierwsze spotkanie z jego twórczością, czyli lekturę Wotum nieufności – powieści political fiction otwierającej serię W kręgach władzy
Remigiusz Mróz Wotum nieufności,
stron 624, Wydawnictwo Filia, 2017
Marszałek sejmu Daria Seyda budzi się w motelu. Ma dziurę w pamięci – nie potrafi sobie przypomnieć, co robiła przez ostatnie dziesięć godzin ani jak się tu znalazła. Wie jednak, że to oznacza kłopoty, gdyż ta niewygodna sytuacja wcześniej czy później wyjdzie na jaw. Kiedy dowiaduje się o ustępowaniu obecnego prezydenta ze stanowiska, nie może oprzeć się wrażeniu, iż została w to wszystko wmanipulowana. Tymczasem Patryk Hauer, młody prawicowy poseł i wschodząca gwiazda polskiej sceny politycznej, uwielbiający obecność w mediach społecznościowych i sejmie, w trakcie pracy komisji śledczej odkrywa spisek sięgający najważniejszych osób w kraju. Nieoczekiwanie jego sojuszniczką staje się właśnie Seyda, najważniejsza rywalka w potyczce o prezydencki fotel. Tymczasem wybory prezydenckie coraz bliżej. 
         Cóż, kompletnie nie interesuję się polityką, ale po lekturze książki Mroza chyba zacznę. Powieść totalnie mnie zaskoczyła. Pisarz całkiem wymazał obecną władzę i ugrupowania, stwarzając na ich miejsce alternatywne partie i postaci. To dość ryzykowny zabieg, ale wypada całkiem nieźle. Jedynym minusem takiego pomysłu może być jego niestałość – książka porusza obecne trendy i tematy, które za jakiś czas mogą stracić na aktualności.
Olbrzymią siłą Wotum nieufności są bohaterowie. Pełnokrwiści, wiarygodni i do bólu prawdziwi. Na główny plan wysuwają się dwie postacie – Seyda i Hauer. Daria to babka z jajami (choć chwilami może wydawać się nieco bezbarwna), która po objęciu w zastępstwie stołka prezydenta nie ma zamiaru oddać go bez walki. Patryk to z kolei młody cwaniaczek (określenie „gwiazdor polityki” jest jak najbardziej adekwatne dla niego), który stawia wszystko na jedną kartę i bardzo pewny siebie mistrz manipulacji. Równie ciekawymi bohaterami są jego żona Milena, planująca politykę męża aż do przesady, szefowa jego partii Teresa Swoboda, premier Chronowski czy szef Kancelarii Sejmu, Horodecki.
 Mróz konsekwentnie obnaża słabości polskiej polityki, intrygi, układy, spiski i tajemnice. Nie wydaje mi się, żeby współczesnego Polaka było jeszcze coś w stanie zaskoczyć, jeśli chodzi o wydarzenia polityczne, ale pisarz bardzo się stara. Udało mu się wykreować realistyczny świat, który fascynuje i wciąga. Przestawia wydarzenia koncentrujące się wokół kampanii prezydenckiej, machinę promocyjną, kulisy debat, brudne zagrywki, brutalne starcia, korupcję, przestępstwa i pomysły na dokopanie przeciwnikom. Jednocześnie zawarł w książce wszystkie obecne problemy polityki w naszym kraju – rasizm, uchodźców, narodowców, aborcję, durne ustawy, globalne ocieplenie, stosunki z Rosją… uch, trochę za dużo – odnoszę wrażenie, że sam Mróz nieco się w tym pogubił. W efekcie wyszło lekko sztucznie i karykaturalnie. Czy to specjalny zabieg, zaplanowany przez Mroza, żeby być aktualnym i na bieżąco? Możliwe. Także i w dialogach zdarzają się autorowi potknięcia – o ile krótkie i konkretne rozmowy brzmią świetnie, o tyle dłuższe dyskusje trącą nienaturalnością. A, i powtarzające się zbyt często słowo „hucpa” też może zirytować.
Mimo kilku błędów i nieścisłości nie mam wiele do zarzucenia Wotum nieufności. Pierwszy tom serii W kręgach władzy, zapowiadanej jako „polskie House of Cards” (trudno mi to porównać, gdyż nie oglądałam serialu), wypada bardzo dobrze jako polski przykład praktycznie nieistniejącego u nas nurtu political-fiction. Intryga jest nieźle skonstruowana, akcja pędzi z zawrotną prędkością, walka o władzę jest ostra i bez skrupułów, a zakończenie miażdży. Nie mogę się już doczekać lektury kolejnej części. Wotum nieufności powinno się spodobać zarówno stałym czytelnikom Mroza, jak i osobom dopiero poznającym jego twórczość. Myślę, że zdecydowanie warto.

3 komentarze:

  1. Jeszcze nie poznałam twórczości autora, ale mam kilka jego książek na swojej półce. Niedługo pewnie po nie sięgnę. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powodzenia! Ja długo zabierałam się za "Wotum...", ale było warto. :)

      Usuń
  2. Bardzo lubię wątki polityki i władzy w książkach historycznych i fantasy, więc może i bardziej współczesna fabuła by mi się spodobała.

    OdpowiedzUsuń