O Remigiuszu Mrozie słyszał już każdy. Autor cenionych
kryminałów, postać kontrowersyjna, popularna i znana. Jego książki stają się
bestsellerami na długo przed premierą. Albo się go kocha, albo nienawidzi. Po której
stronie jestem ja? Jeszcze nie wiem. Póki co mam za sobą pierwsze spotkanie z
jego twórczością, czyli lekturę Wotum
nieufności – powieści political fiction otwierającej serię W kręgach władzy.
Remigiusz
Mróz Wotum
nieufności,
stron
624, Wydawnictwo Filia, 2017
|
Marszałek sejmu Daria Seyda budzi się w motelu. Ma dziurę
w pamięci – nie potrafi sobie przypomnieć, co robiła przez ostatnie dziesięć
godzin ani jak się tu znalazła. Wie jednak, że to oznacza kłopoty, gdyż ta
niewygodna sytuacja wcześniej czy później wyjdzie na jaw. Kiedy dowiaduje się o
ustępowaniu obecnego prezydenta ze stanowiska, nie może oprzeć się wrażeniu, iż
została w to wszystko wmanipulowana. Tymczasem Patryk Hauer, młody prawicowy
poseł i wschodząca gwiazda polskiej sceny politycznej, uwielbiający obecność w
mediach społecznościowych i sejmie, w trakcie pracy komisji śledczej odkrywa
spisek sięgający najważniejszych osób w kraju. Nieoczekiwanie jego sojuszniczką
staje się właśnie Seyda, najważniejsza rywalka w potyczce o prezydencki fotel. Tymczasem wybory prezydenckie coraz bliżej.
Cóż, kompletnie nie interesuję się polityką, ale po lekturze
książki Mroza chyba zacznę. Powieść totalnie mnie zaskoczyła. Pisarz całkiem
wymazał obecną władzę i ugrupowania, stwarzając na ich miejsce alternatywne
partie i postaci. To dość ryzykowny zabieg, ale wypada całkiem nieźle. Jedynym minusem
takiego pomysłu może być jego niestałość – książka porusza obecne trendy i
tematy, które za jakiś czas mogą stracić na aktualności.
Cóż,
Olbrzymią siłą Wotum
nieufności są bohaterowie. Pełnokrwiści, wiarygodni i do bólu prawdziwi. Na
główny plan wysuwają się dwie postacie – Seyda i Hauer. Daria to babka z jajami
(choć chwilami może wydawać się nieco bezbarwna), która po objęciu w
zastępstwie stołka prezydenta nie ma zamiaru oddać go bez walki. Patryk to z
kolei młody cwaniaczek (określenie „gwiazdor polityki” jest jak najbardziej
adekwatne dla niego), który stawia wszystko na jedną kartę i bardzo pewny
siebie mistrz manipulacji. Równie ciekawymi bohaterami są jego żona Milena,
planująca politykę męża aż do przesady, szefowa jego partii Teresa Swoboda,
premier Chronowski czy szef Kancelarii Sejmu, Horodecki.
Mróz konsekwentnie
obnaża słabości polskiej polityki, intrygi, układy, spiski i tajemnice. Nie wydaje
mi się, żeby współczesnego Polaka było jeszcze coś w stanie zaskoczyć, jeśli
chodzi o wydarzenia polityczne, ale pisarz bardzo się stara. Udało mu się
wykreować realistyczny świat, który fascynuje i wciąga. Przestawia wydarzenia
koncentrujące się wokół kampanii prezydenckiej, machinę promocyjną, kulisy
debat, brudne zagrywki, brutalne starcia, korupcję, przestępstwa i pomysły na
dokopanie przeciwnikom. Jednocześnie zawarł w książce wszystkie obecne problemy
polityki w naszym kraju – rasizm, uchodźców, narodowców, aborcję, durne ustawy,
globalne ocieplenie, stosunki z Rosją… uch, trochę za dużo – odnoszę wrażenie,
że sam Mróz nieco się w tym pogubił. W efekcie wyszło lekko sztucznie i
karykaturalnie. Czy to specjalny zabieg, zaplanowany przez Mroza, żeby być
aktualnym i na bieżąco? Możliwe. Także i w dialogach zdarzają się autorowi potknięcia
– o ile krótkie i konkretne rozmowy brzmią świetnie, o tyle dłuższe dyskusje
trącą nienaturalnością. A, i powtarzające się zbyt często słowo „hucpa” też
może zirytować.
Mimo kilku błędów i nieścisłości nie mam wiele
do zarzucenia Wotum nieufności. Pierwszy
tom serii W kręgach władzy,
zapowiadanej jako „polskie House of Cards”
(trudno mi to porównać, gdyż nie oglądałam serialu), wypada bardzo dobrze jako
polski przykład praktycznie nieistniejącego u nas nurtu political-fiction. Intryga
jest nieźle skonstruowana, akcja pędzi z zawrotną prędkością, walka o władzę
jest ostra i bez skrupułów, a zakończenie miażdży. Nie mogę się już doczekać
lektury kolejnej części. Wotum nieufności
powinno się spodobać zarówno stałym czytelnikom Mroza, jak i osobom dopiero
poznającym jego twórczość. Myślę, że zdecydowanie warto.
Jeszcze nie poznałam twórczości autora, ale mam kilka jego książek na swojej półce. Niedługo pewnie po nie sięgnę. :)
OdpowiedzUsuńPowodzenia! Ja długo zabierałam się za "Wotum...", ale było warto. :)
UsuńBardzo lubię wątki polityki i władzy w książkach historycznych i fantasy, więc może i bardziej współczesna fabuła by mi się spodobała.
OdpowiedzUsuń