Zbrodnia jest jednym z popularniejszych tematów w sztuce. Zbrodnia
popełniona przez kobietę (lub namawiającej do jej popełnienia mężczyznę) w celu
osiągnięcia własnych ambicji – tym bardziej. W XVI wieku najsłynniejszy
brytyjski dramaturg William Szekspir stworzył opowieść o kobiecie, władzy i
właśnie zbrodni. Motyw pani zemsty, powielany przez tak wielu twórców, znalazł
też swoje miejsce na wielkim ekranie. Tym razem trafił do rąk cenionego
reżysera teatralnego Williama Oldroyda, który stworzył swój pierwszy obraz
filmowy. Mowa o filmie Lady M., który
zagościł w polskich kinach w czerwcu tego roku.
![]() |
kadr z filmu „Lady M. [Lady Macbeth]”, reż. William
Oldroyd
|
Film jest adaptacją XIX-wiecznego rosyjskiego opowiadania autorstwa
Mikołaja Leskowa. Fabuła została przeniesiona do wyludnionej,
północno-wschodniej Anglii czasów rewolucji przemysłowej. Młodziutka Katherine
poślubia dużo starszego od siebie dziedzica fortuny, Alexandra. Dziewczyna
właściwie zostaje sprzedana wraz z ziemią, a od początku jest traktowana przez
męża i jego okrutnego ojca jak inkubator na nasienie, posłuszna lalka oraz
piękna ozdoba w domu podczas zakrapianych imprez małżonka. Alexander i Boris
wymagają od niej ślepego posłuszeństwa, a za wszelkie objawy niesubordynacji
bezlitośnie karzą. Sytuacji nastolatki nie poprawia postępująca impotencja
sfrustrowanego i wyprutego z emocji męża. Niedługo po ślubie Alexander wraz z
ojcem wyjeżdżają i zostawiają Katherine samą. Nastoletnia lady zaczyna
korzystać z chwil wolności. Wdaje się w otwarty romans ze swoim stajennym
Sebastianem, równie niepokornym jak ona. Z czasem okazuje się, że okrutny świat
sztywnych konwenansów zmienił dziewczynę bezpowrotnie – poniżana i samotna
Katherine doprowadzona do ostateczności dla zachowania pozornej wolności nie
cofnie się przed niczym. Chłodno i skrupulatnie zaczyna eliminować tych, którzy stają jej na drodze.