Co tu dużo mówić – Stephen King jest uznawany za mistrza
powieści grozy i jednego z najpopularniejszych pisarzy na świecie. Jego książki
świetnie się sprzedają, mają rzesze wielbicieli i są licznie ekranizowane. Czy najnowszy
zbiór opowiadań jego autorstwa trzyma poziom, czy wręcz przeciwnie? Jak to jest
z Czarną bezgwiezdną nocą? Zobaczmy.
Stephen
King Czarna
bezgwiezdna noc, tłumaczenie:
Krzysztof
Obłucki, Krzysztof Sokołowski,
tytuł
oryginalny: Full dark, no stars, stron
512,
Wydawnictwo
Albatros, 2016
|
W niniejszej propozycji Stephen King przedstawia
czytelnikowi kilka historii. Ich bohaterami są ludzie, którzy dopuścili się
okrutnej rzeczy – popełnili morderstwo. Jest tu farmer, pisarka, facet
chorujący na raka oraz gospodyni domowa. Każde z nich miało swoje powody, żeby
zabić. Raz to będzie zemsta na oprawcy, raz przypadek, a raz chęć zysku.
Tragedia prowadzi do koszmaru, straszne tajemnice wychodzą na jaw, w ofierze
budzi się żądza odwetu, a zazdrość prowadzi do nienawiści. Farmer zabija dla
pieniędzy, pisarka szuka zemsty na gwałcicielu, zdesperowany mężczyzna zawiera
pakt z diabłem, żona odkrywa mroczny sekret męża. Jest też dodatkowe
opowiadanie, w którym pisarz przewrotnie odwraca sytuację. Kilka mikropowieści
dotyka jednej kwestii – w każdym człowieku, nawet najbardziej niepozornym, tkwi
ktoś obcy. Ten ktoś budzi się w ekstremalnych sytuacjach, trudnych do
przewidzenia, wyłania się z zakamarków umysłu i mroku duszy.
Do tej pory ledwie dwa razy miałam przyjemność czytać coś
spod pióra Stephena Kinga. Czarna
bezgwiezdna noc to lektura, którą długo odkładałam, ale muszę przyznać, że
było warto.
W pięciu minipowieściach otrzymujemy ten sam temat –
morderstwo. Powody są różne, ludzie zwyczajni, świat całkiem normalny bez
nadnaturalnych elementów. Dużą rolę odgrywa tutaj wyobraźnia bohaterów, odbicie
ich lęków, wyrzutów sumienia oraz gra pisarza z czytelnikami. Kinga interesuje
tutaj dualizm ludzkiej duszy – to, że w sytuacjach ekstremalnych z człowieka
wychodzi ktoś zupełnie inny, kogo istnienia nigdy by się nie spodziewał. Każdy z
nas bywa szaleńcem, sami sobie potrafimy stworzyć prawdziwy horror. Z pozoru
banalne i normalne historie o zwykłych, podobnych nam ludziach – ot, gwałt czy tajemnica
męża – kryją w sobie jednak coś więcej. Groza sytuacji ujawnia się tutaj
przypadkiem, przyprawiając o dreszcze.
Przyznam szczerze, że nie spodziewałam się, że te pięć
tekstów wywoła na mnie takie wrażenie. Surrealne, a jednocześnie zwyczajne,
znane, a jednocześnie pełne niespodzianek. Opowiadania różnią się od siebie
długością (nieco raziło mnie to, że pierwszy utwór może spokojnie być osobną
powieścią) i stylem. Pełno w nich emocji, poświęcenia, tajemnicy, grozy,
napięcia i makabry. Tworzą mroczną rzeczywistość, ukrytą przed codziennością,
ujawniają ciemną stronę natury człowieka. Są pisane w sposób naturalny, płynny,
zwarty. Czyta się je jednym tchem, mimo chwilowych dłużyzn. Który z tekstów
jest najlepszy? Trudno powiedzieć, bo trzymają naprawdę równy i wysoki poziom. Największe wrażenie
wywarło na mnie chyba Pod psem –
tutaj autor kompletnie odwraca sytuację, pisząc o uzależnieniu od drugiej
osoby, miłości i trudzie pogodzenia się z odejściem kogoś bliskiego – nie przesadzam,
dostałam tym tekstem w twarz, i to mocno.
Podsumowując, Czarna
bezgwiezdna noc to porządny kawał dobrej i mrocznej literatury od mistrza
horroru. Stephen King w najmniejszym choćby stopniu nie wypadł z pisarskiej
formy, co udowadnia tym właśnie zbiorem. Polecam do czytania na długie noce,
wieczory i poranki.
Uwielbiam Kinga, a tego nie czytałam. Koniecznie muszę się za nią rozejrzeć
OdpowiedzUsuńZdecydowanie warto. :)
UsuńKsiążka zapowiada się bardzo ciekawie. Lubię takie minipowiesci zgromadzone w jednym tomie, Kinga tez często zdarza mi się czytać. Dzięki za rekomendację!
OdpowiedzUsuńPolecam się!
UsuńCzytałam kilka książek Kinga, tej akurat nie. Niektóre mi się podobały, inne mniej, ale z chęcią bym po nią sięgnęła! :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że i ta może Ci się spodobać. :)
Usuń