sobota, 11 sierpnia 2018

Stephen King „Czarna bezgwiezdna noc” – recenzja



Co tu dużo mówić – Stephen King jest uznawany za mistrza powieści grozy i jednego z najpopularniejszych pisarzy na świecie. Jego książki świetnie się sprzedają, mają rzesze wielbicieli i są licznie ekranizowane. Czy najnowszy zbiór opowiadań jego autorstwa trzyma poziom, czy wręcz przeciwnie? Jak to jest z Czarną bezgwiezdną nocą? Zobaczmy. 
Stephen King Czarna bezgwiezdna noc, tłumaczenie:
Krzysztof Obłucki, Krzysztof Sokołowski,
tytuł oryginalny: Full dark, no stars, stron 512,
Wydawnictwo Albatros, 2016
W niniejszej propozycji Stephen King przedstawia czytelnikowi kilka historii. Ich bohaterami są ludzie, którzy dopuścili się okrutnej rzeczy – popełnili morderstwo. Jest tu farmer, pisarka, facet chorujący na raka oraz gospodyni domowa. Każde z nich miało swoje powody, żeby zabić. Raz to będzie zemsta na oprawcy, raz przypadek, a raz chęć zysku. Tragedia prowadzi do koszmaru, straszne tajemnice wychodzą na jaw, w ofierze budzi się żądza odwetu, a zazdrość prowadzi do nienawiści. Farmer zabija dla pieniędzy, pisarka szuka zemsty na gwałcicielu, zdesperowany mężczyzna zawiera pakt z diabłem, żona odkrywa mroczny sekret męża. Jest też dodatkowe opowiadanie, w którym pisarz przewrotnie odwraca sytuację. Kilka mikropowieści dotyka jednej kwestii – w każdym człowieku, nawet najbardziej niepozornym, tkwi ktoś obcy. Ten ktoś budzi się w ekstremalnych sytuacjach, trudnych do przewidzenia, wyłania się z zakamarków umysłu i mroku duszy. 
Do tej pory ledwie dwa razy miałam przyjemność czytać coś spod pióra Stephena Kinga. Czarna bezgwiezdna noc to lektura, którą długo odkładałam, ale muszę przyznać, że było warto.
W pięciu minipowieściach otrzymujemy ten sam temat – morderstwo. Powody są różne, ludzie zwyczajni, świat całkiem normalny bez nadnaturalnych elementów. Dużą rolę odgrywa tutaj wyobraźnia bohaterów, odbicie ich lęków, wyrzutów sumienia oraz gra pisarza z czytelnikami. Kinga interesuje tutaj dualizm ludzkiej duszy – to, że w sytuacjach ekstremalnych z człowieka wychodzi ktoś zupełnie inny, kogo istnienia nigdy by się nie spodziewał. Każdy z nas bywa szaleńcem, sami sobie potrafimy stworzyć prawdziwy horror. Z pozoru banalne i normalne historie o zwykłych, podobnych nam ludziach – ot, gwałt czy tajemnica męża – kryją w sobie jednak coś więcej. Groza sytuacji ujawnia się tutaj przypadkiem, przyprawiając o dreszcze.
Przyznam szczerze, że nie spodziewałam się, że te pięć tekstów wywoła na mnie takie wrażenie. Surrealne, a jednocześnie zwyczajne, znane, a jednocześnie pełne niespodzianek. Opowiadania różnią się od siebie długością (nieco raziło mnie to, że pierwszy utwór może spokojnie być osobną powieścią) i stylem. Pełno w nich emocji, poświęcenia, tajemnicy, grozy, napięcia i makabry. Tworzą mroczną rzeczywistość, ukrytą przed codziennością, ujawniają ciemną stronę natury człowieka. Są pisane w sposób naturalny, płynny, zwarty. Czyta się je jednym tchem, mimo chwilowych dłużyzn. Który z tekstów jest najlepszy? Trudno powiedzieć, bo trzymają naprawdę równy i wysoki poziom. Największe wrażenie wywarło na mnie chyba Pod psem – tutaj autor kompletnie odwraca sytuację, pisząc o uzależnieniu od drugiej osoby, miłości i trudzie pogodzenia się z odejściem kogoś bliskiego – nie przesadzam, dostałam tym tekstem w twarz, i to mocno.
Podsumowując, Czarna bezgwiezdna noc to porządny kawał dobrej i mrocznej literatury od mistrza horroru. Stephen King w najmniejszym choćby stopniu nie wypadł z pisarskiej formy, co udowadnia tym właśnie zbiorem. Polecam do czytania na długie noce, wieczory i poranki.

6 komentarzy:

  1. Uwielbiam Kinga, a tego nie czytałam. Koniecznie muszę się za nią rozejrzeć

    OdpowiedzUsuń
  2. Książka zapowiada się bardzo ciekawie. Lubię takie minipowiesci zgromadzone w jednym tomie, Kinga tez często zdarza mi się czytać. Dzięki za rekomendację!

    OdpowiedzUsuń
  3. Czytałam kilka książek Kinga, tej akurat nie. Niektóre mi się podobały, inne mniej, ale z chęcią bym po nią sięgnęła! :)

    OdpowiedzUsuń