To, co kryje się pod powierzchnią oceanu, od zawsze
intrygowało człowieka. A przecież stamtąd pochodzimy, jak wszystkie żywe
organizmy. Nie potrafimy jednak oddychać pod wodą, tak wyszło w ewolucji. Czy jest
jednak możliwe, żeby tak się stało? Ponoć ludzki organizm ma potencjał, dzięki
któremu mógłby wstrzymać oddech podczas przebywania w głębinach oceanu. Za twórcę
tej teorii uznaje się Jacquesa Mayola, niezwykłego nurka głębinowego, który
jest w tym świecie legendą.
kadr z filmu „Człowiek delfin [Dolphin Man]”, reż. Lefteris Charitos |
Jacques Mayol jest jednym z największych w historii
nurków. To wielokrotny mistrz świata w nurkowaniu swobodnym, czyli bez butli
tlenowej. Był pierwszym człowiekiem na świecie, któremu udało się zejść 100
metrów pod powierzchnię wody. Jest również znany jako filozof oraz propagator
teorii o jedności ludzi i oceanu. Marzył o wolności, wyrwaniu się, byciu z
naturą, spokoju ducha. Zainspirował mnóstwo ludzi nie tylko do nurkowania
głębinowego, ale też ekologii i walki o środowisko. Za pomocą filmu udajemy się
w niezwykłą podróż po m.in. Japonii i Marsylii, poznając tego niezwykłego „człowieka
delfina”, rozdartego między lądem a oceanem. Obserwujemy, jak pokonuje granice,
budzi podwodny potencjał i sprawia, że nurkowanie staje się wręcz
transcendentalnym przeżyciem.
Pamiętam, że kiedy byłam mała, oglądałam w telewizji
mnóstwo filmów dokumentalnych o przyrodzie (wspomniałam nawet o tym w jednym z
tekstów). Trochę mi w głowie zostało po tamtych czasach. Szczególnie utkwiła mi
w pamięci jedna ze scen – kobieta-nurek w asyście kamerzystów i całej ekipy
pobijała właśnie rekord nurkowania głębinowego. Nie pamiętam niestety, kim
była, ale wiem, że jej się udało. Niedawno to wspomnienie znów ożyło –
usłyszałam o filmie Człowiek delfin,
opowiadającym o niezwykłym nurku. Uznałam, że chcę dowiedzieć się o nim czegoś
więcej.
Bohaterem Człowieka
delfina jest wspomniany już Francuz Jacques Mayol. Facet, którego od zawsze
ciągnęło do oceanu. Nomada, który nie miał stałego miejsca na ziemi. Samotnik,
który porzucił rodzinę i czego później żałował. Prowadził nietypowe życie –
łowił homary, szukał złota i był również kierowcą gwiazd Hollywood. Podczas pływania
z delfinami zapragnął być tak jak one – wolne, nieskrępowane i zjednoczone z
oceanem. Dla niego nurkowanie było czymś więcej niż tylko zejściem pod wodę. To
próba zrównoważenia ciała i umysłu, bezdechu, spokoju, dotknięcia absolutu. Jednak nie był
ideałem. Lubił czarować kobiety, wykorzystywał ludzi do swoich celów, kręcił
nawet podwodne porno dla pieniędzy. Pod mityczną fasadą kryje się ktoś jeszcze –
człowiek o wielu twarzach i problemach.
Film jest świetnie nakręcony. Grecki reżyser Lefteris
Charitos (swoją drogą, Człowiek delfin
jest jego pełnometrażowym debiutem) wykorzystuje tutaj zarówno autentyczne
zapiski Mayola pochodzące z jego biografii, jak i rozmawia z jego rodziną,
współpracownikami, rywalami czy przyjacielem. Zabiera widza w przeróżne zakątki
świata, podziwiając piękno natury, a wraz z podwodnym operatorem Steliosem Apostolopoulosem odkrywa tajemnice oceanicznych głębin. Rejestruje wypowiedzi mistrzów
nurkowania, dla których Mayol jest wzorem i inspiracją. Stara się pokazać i
zrozumieć jego motywację, wniknąć w jego psychikę. Jednocześnie nie próbuje go
oceniać, podchodzi do wszystkiego z dystansem i ostrożnie. Ciekawostką jest
także fakt, że narratorem opowieści o nurku jest francuski aktor Jean-Marc Barr,
który w filmie Luca Bessona Wielki błękit
wcielił się w jego postać.
Podsumowując,
Człowiek delfin to film zdecydowanie
godny uwagi. To nie tylko niezwykła i refleksyjna opowieść o facecie, który nie
bał się łamać schematów czy pokonywać własnych ograniczeń, ale też piękna
wizualnie produkcja o marzeniach i naturze. Jeśli lubicie filmy dokumentalne,
to koniecznie wybierzcie się do kin.
Nie widziałem, ale przyznać muszę, że mnie zaintrygowałaś! Tak, zdecydowanie - ocean ma w sobie jakąś moc. Jakąś magię. Sam wychowalem się daleko od morza, ale za każdym razem, kiedy jestem nad brzegiem oceanu, czuję jakiś dreszcz. Jakiś chłód. Jakiś niepokój...
OdpowiedzUsuńTo bardzo mi miło. :) Zgadzam się - ocean jest piękny, intrygujący i trochę niepokojący. Mam podobnie jak Ty, kiedy jeżdżę nad morze - jest w tym jakaś magia.
Usuń