poniedziałek, 27 sierpnia 2018

„Człowiek delfin” reż. Lefteris Charitos – recenzja



To, co kryje się pod powierzchnią oceanu, od zawsze intrygowało człowieka. A przecież stamtąd pochodzimy, jak wszystkie żywe organizmy. Nie potrafimy jednak oddychać pod wodą, tak wyszło w ewolucji. Czy jest jednak możliwe, żeby tak się stało? Ponoć ludzki organizm ma potencjał, dzięki któremu mógłby wstrzymać oddech podczas przebywania w głębinach oceanu. Za twórcę tej teorii uznaje się Jacquesa Mayola, niezwykłego nurka głębinowego, który jest w tym świecie legendą.
kadr z filmu „Człowiek delfin [Dolphin Man]”, reż. Lefteris Charitos
Jacques Mayol jest jednym z największych w historii nurków. To wielokrotny mistrz świata w nurkowaniu swobodnym, czyli bez butli tlenowej. Był pierwszym człowiekiem na świecie, któremu udało się zejść 100 metrów pod powierzchnię wody. Jest również znany jako filozof oraz propagator teorii o jedności ludzi i oceanu. Marzył o wolności, wyrwaniu się, byciu z naturą, spokoju ducha. Zainspirował mnóstwo ludzi nie tylko do nurkowania głębinowego, ale też ekologii i walki o środowisko. Za pomocą filmu udajemy się w niezwykłą podróż po m.in. Japonii i Marsylii, poznając tego niezwykłego „człowieka delfina”, rozdartego między lądem a oceanem. Obserwujemy, jak pokonuje granice, budzi podwodny potencjał i sprawia, że nurkowanie staje się wręcz transcendentalnym przeżyciem.
        Pamiętam, że kiedy byłam mała, oglądałam w telewizji mnóstwo filmów dokumentalnych o przyrodzie (wspomniałam nawet o tym w jednym z tekstów). Trochę mi w głowie zostało po tamtych czasach. Szczególnie utkwiła mi w pamięci jedna ze scen – kobieta-nurek w asyście kamerzystów i całej ekipy pobijała właśnie rekord nurkowania głębinowego. Nie pamiętam niestety, kim była, ale wiem, że jej się udało. Niedawno to wspomnienie znów ożyło – usłyszałam o filmie Człowiek delfin, opowiadającym o niezwykłym nurku. Uznałam, że chcę dowiedzieć się o nim czegoś więcej.
Bohaterem Człowieka delfina jest wspomniany już Francuz Jacques Mayol. Facet, którego od zawsze ciągnęło do oceanu. Nomada, który nie miał stałego miejsca na ziemi. Samotnik, który porzucił rodzinę i czego później żałował. Prowadził nietypowe życie – łowił homary, szukał złota i był również kierowcą gwiazd Hollywood. Podczas pływania z delfinami zapragnął być tak jak one – wolne, nieskrępowane i zjednoczone z oceanem. Dla niego nurkowanie było czymś więcej niż tylko zejściem pod wodę. To próba zrównoważenia ciała i umysłu, bezdechu, spokoju, dotknięcia absolutu. Jednak nie był ideałem. Lubił czarować kobiety, wykorzystywał ludzi do swoich celów, kręcił nawet podwodne porno dla pieniędzy. Pod mityczną fasadą kryje się ktoś jeszcze – człowiek o wielu twarzach i problemach.
Film jest świetnie nakręcony. Grecki reżyser Lefteris Charitos (swoją drogą, Człowiek delfin jest jego pełnometrażowym debiutem) wykorzystuje tutaj zarówno autentyczne zapiski Mayola pochodzące z jego biografii, jak i rozmawia z jego rodziną, współpracownikami, rywalami czy przyjacielem. Zabiera widza w przeróżne zakątki świata, podziwiając piękno natury, a wraz z podwodnym operatorem Steliosem Apostolopoulosem odkrywa tajemnice oceanicznych głębin. Rejestruje wypowiedzi mistrzów nurkowania, dla których Mayol jest wzorem i inspiracją. Stara się pokazać i zrozumieć jego motywację, wniknąć w jego psychikę. Jednocześnie nie próbuje go oceniać, podchodzi do wszystkiego z dystansem i ostrożnie. Ciekawostką jest także fakt, że narratorem opowieści o nurku jest francuski aktor Jean-Marc Barr, który w filmie Luca Bessona Wielki błękit wcielił się w jego postać.
Podsumowując, Człowiek delfin to film zdecydowanie godny uwagi. To nie tylko niezwykła i refleksyjna opowieść o facecie, który nie bał się łamać schematów czy pokonywać własnych ograniczeń, ale też piękna wizualnie produkcja o marzeniach i naturze. Jeśli lubicie filmy dokumentalne, to koniecznie wybierzcie się do kin. 

2 komentarze:

  1. Nie widziałem, ale przyznać muszę, że mnie zaintrygowałaś! Tak, zdecydowanie - ocean ma w sobie jakąś moc. Jakąś magię. Sam wychowalem się daleko od morza, ale za każdym razem, kiedy jestem nad brzegiem oceanu, czuję jakiś dreszcz. Jakiś chłód. Jakiś niepokój...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To bardzo mi miło. :) Zgadzam się - ocean jest piękny, intrygujący i trochę niepokojący. Mam podobnie jak Ty, kiedy jeżdżę nad morze - jest w tym jakaś magia.

      Usuń