Jakuba Małeckiego nie trzeba przedstawiać żadnemu fanowi
polskiej prozy. Autor, który wsławił się Dygotem i Rdzą, został wielokrotnie
wyróżniony i doceniony przez krytyków, z miejsca stał się jednym z
najpopularniejszych pisarzy. Czy Odwrotniak,
jedna z jego nieco „starszych” książek, jest równie dobra, co te sławne?
Jakub Małecki Odwrotniak,
stron 256, Wydawnictwo W.A.B., 2013 |
Izabela Grycz ma dziewięćdziesiąt jeden lat i jest autorką
bestsellerowej powieści Odwrotniak. Obecnie
samotna i opuszczona kobieta zmaga się ze zdrowiem – coraz słabiej widzi i coraz mniej
pamięta. Nie mogąc pogodzić się ze starością, próbuje przypomnieć sobie czas, w
którym poznała swojego odwrotniaka – malarza z kulą w głowie, z którą po wojnie
połączył ją płomienny romans. Nikomu nie ufa, a pomocy szuka u swojego wnuczka,
Ignacego Korzenia. Chłopaka jednak niewiele obchodzą problemy babci. Sam ma własne
demony – pisze listy do dziewczyny, w której jest szaleńczo zakochany… ale
nigdy z nią nie rozmawiał. Nienawidzi wszystkich równie mocno, jak kocha Adę, którą także obserwuje z ukrycia, robiąc jej
zdjęcia i śledząc dziewczynę.
Ignacego i Izabelę dzieli wiele dekad, ale łączy ich obsesyjne pragnienie
czegoś lub kogoś.
Odwrotniak to dość nietuzinkowa książka. Fabuła jest skonstruowana
dwutorowo – czytelnik obserwuje losy Izabeli i Ignacego w taki sposób, że ich
losy są nierozerwalnie złączone. I tak faktycznie jest. Są swoimi
przeciwnościami, odwrotniakami. Izabela jest schorowana, ale wciąż żywotna, zaś
Ignaś zmaga się z depresją i wycofuje z życia. Strach przed rzeczywistością jest
u niego tak silny, że chłopak balansuje na granicy obłędu i szaleństwa
połączonego z chorobliwą nieśmiałością. Między nim a jego babcią znajdzie się
jednak wiele podobieństw. Oboje wpadają w toksyczne uczucie, z którego nie
potrafią (lub nie chcą) się wyplątać, nie mają pewności, czy ich wspomnienia są
rzeczywiste, błędnie zakładają przebieg wydarzeń, zamykają się w klatkach
urojeń i wyobrażeń, podporządkują całe swoje życie tym, których darzą wariacką i
wyniszczającą miłością. Jest cholernie smutno i przygnębiająco.
Od strony językowej też jest ciekawie. Małecki płynnie
przechodzi z opisów przeżyć jednego bohatera do drugiego, jeszcze mocniej
potęgując wrażenie ich spójności. Jest mnóstwo słów, mnóstwo emocji, wszystko
buzuje, aż kipi, dusi i mdli. Chwilami jest dziwacznie, ale wciąż nieźle. To proza
bardzo mocno nacechowana lirycznie. Postacie są bardzo realnie nakreślone,
także te poboczne, których w zasadzie jest mało, ale niczemu to nie
przeszkadza. Autor porusza wiele wątków, takich jak życie schorowanych
staruszków, utknięcie między dorosłością a dzieciństwem, obsesyjne pragnienia, wymyślone
światy czy zagubienie młodych ludzi. Myli tropy, wprowadza czytelnika w błąd,
by w finale wstrząsnąć nim i zostawić z myślą „co, do chuja…”. Sprawia, że jego
bohaterowie wręcz obrzydzają, nienawidzi się ich i ma się ochotę odstrzelić im
łby i nakopać do dupy, ale jednocześnie jakoś im kibicujemy i pragniemy im
pomóc.
Cóż, Odwrotniak
to z pewnością nieźle napisana książka. Nie sądzę jednak, żeby spodobała się
każdemu – nie wszystkim przypadną do gustu wariactwa świrniętego Ignasia czy
próby odgadnięcia przeszłości przez Izabelę. Ktoś może uznać, że Małecki
przekombinował, za dużo chciał i coś mu tu nie pykło. Mnie Odwrotniak trochę pożarł, a trochę nie. Zamysł na historię i sposób
jej przedstawienia jest niezły, ale czegoś mi zabrakło, choć przyznaję – miałam totalny chaos w głowie po skończeniu lektury. Tak czy siak polecam, bo to
kolejna intrygująca propozycja od świetnego pisarza.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz