Lubię twórczość Jakuba Małeckiego i jakoś specjalnie się
z tym nie kryję. W ostatnim czasie ten pisarz gościł u mnie na blogu dosyć
często (<klik>). Tym razem udało mi się nadrobić ostatnią już książkę przed premierą
najnowszej w dorobku autora (mowa o Nikt nie idzie, który pojawi się w
księgarniach 31 października). Tymczasem zapraszam na recenzję zbioru opowiadań
zatytułowanego Ślady.
Jakub
Małecki Ślady, stron 304,
Wydawnictwo
Sine Qua Non, 2016
|
Ślady to wielobarwna mozaika ludzkich życiorysów. Przeplatają
się tu różni bohaterowie, których łączy lęk, strach, niepokój i cały ogrom
emocji. Wszystko zaczyna się od Tadeusza Markiewicza, który ginie na wojnie,
ale nie umiera na niej cały. Kiedy pada na ziemię z rozerwaną głową, od tej
pory trwa w życiach innych. Odciska piętno na życiu choćby Bożeny, swojej dalekiej
krewnej – światowej sławy modelki, która nigdy nie przestaje uciekać przed samą
sobą. Jej ojciec zaś, Ludwik, budzi się co rano, nie mając pojęcia kim jest, a
jednak codziennie próbuje być kimś. W tej poszarpanej plątaninie portretów
psychologicznych przewijają się wojna, odrzucenie, blizny, dziwactwa, szaleństwo, nałogi,
samotność, namiętność, wielkie marzenia, ucieczka przed przeszłością, zaduma,
refleksje, nienawiść i cała masa rozczarowań.
Ja nie wiem, jak tak można pisać, ale to jest niebywałe, żeby praktycznie każda książka autorstwa tego faceta robiła coś podobnego z mózgiem. Po każdej lekturze jego powieści coś się dzieje, coś w mojej głowie zostaje, jakaś rysa, niewiadoma. Nie inaczej jest ze Śladami, a chyba nawet bardziej niż w przypadku pozostałych książek.
Ja nie wiem, jak tak można pisać, ale to jest niebywałe, żeby praktycznie każda książka autorstwa tego faceta robiła coś podobnego z mózgiem. Po każdej lekturze jego powieści coś się dzieje, coś w mojej głowie zostaje, jakaś rysa, niewiadoma. Nie inaczej jest ze Śladami, a chyba nawet bardziej niż w przypadku pozostałych książek.
To zbiór opowiadań, choć wiele ma wspólnego z powieścią. Składa
się z kilkunastu historyjek, gdzie każda opowiada o innym człowieku, ale
wszyscy są między sobą powiązani. Każdy z nich zostawia także jakiś ślad – czy to
na życiorysie krewnego czy znajomego krewnego, czy to u czytelnika. Bożena, Chwaścior,
Ludwik, Eugenia, Jula, Oskar, Drzypapa, Agata i wielu innych. Długo by
wymieniać. Są do bólu autentyczni, tak dotkliwie, że aż namacalni, stworzeni z
krwi i kości, ma się wrażenie, że stoją obok. Ich codzienność jest szara, smutna
i dobrze nam znana. W ich życiach nie brakuje rozstań, kłótni, romansów,
śmierci, tęsknoty, zazdrości, porażek, niespełnienia, niedosytu, ucieczki od
życia, wyczekiwania, fantazji, niedoskonałości, zbrodni. To pasjonująca
panorama, coś w rodzaju gabinetu luster. A jednocześnie coś nad nimi wisi – nie
wiedzą, co, ale niektórzy się domyślają. Jakieś piętno, fatum, ślad, nić.
Nie mogę się napatrzeć na wydanie. Cudowna okładka,
graficznie super dopracowana. Smaczkiem są także dokładne mapki, które
poprzedzają każdą kolejną historię. To daje na myśl i pozwala jeszcze głębiej
śledzić losy bohaterów.
Podsumowując, Ślady
to świetnie napisany kawał prozy. Kipiący od emocji, zaskakująco prosty, ale
jednocześnie pełen przemyconych refleksji i obserwacji ludzkich losów. Mimo że
wydają się szare i zwyczajne, dobrze nam znane, to jednak coś się za tym kryje.
Warto odkryć to coś samemu podczas lektury.
Ja jakoś nie przepadam za opowiadaniami. Raczej sięgam po całe powieści. Chyba nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńJasne, nie każdemu taka forma pasuje. :)
UsuńCzasem sięgam i po opowiadania, a te wydają tworzyć całość, popatrzę w bibliotece czy już mają.
OdpowiedzUsuńTworzą, tylko na pierwszy rzut oka jej nie widać, ale w miarę czytania wszystko staje się bardziej spójne. :)
UsuńNie znam twórczości tego autora. Pewnie świetna książka.
OdpowiedzUsuńZdecydowanie polecam się zapoznać. :)
Usuń