Rodzina
jest najważniejsza – ile już razy słyszałeś ten przynudzający tekst? Od dziadków,
rodziców, ciotki? Zawsze znajdowałeś argumenty przeciw temu słynnemu hasłu.
Choćby to, że ważne jest postawienie na swoim i spełnianie swoich marzeń. Tylko
ile prawdy jest w tych życiowych słowach? Bohater najnowszej animacji Pixara
przekonuje się o tym na własnej skórze.
![]() |
kadr z filmu „Coco”, reż. Lee Unkrich |
Miguel
Rivera pochodzi z rodziny szewców, w której muzykowanie i śpiewanie jest
zakazane od pokoleń. Dzieciak marzy jednak o tym, aby zostać muzykiem. Po
godzinach pracy w rodzinnym zakładzie skrywa się w swojej samotni, gdzie w
tajemnicy przed wszystkimi pilnie ćwiczy grę na gitarze. Idolem chłopaka jest
lokalny sławny muzyk, Ernesto de la Cruz. Miguel pragnie pójść w jego ślady.
Tymczasem zbliża się święto zmarłych, czyli Dia de los Muertos – zmarli,
pozostający niewidocznymi dla żyjących, mogą wówczas przekroczyć granicę
pomiędzy światami i spotkać się ze swoimi bliskimi, którzy kultywują pamięć o
nich. Przypadkiem Miguel odkrywa, że Ernesto mógł być jego przodkiem. Dochodzi
do rodzinnej kłótni, po której chłopiec ucieka z domu i, chcąc wziąć udział w
konkursie muzycznym, kradnie gitarę należącą do de la Cruza. Za karę trafia do
barwnej Krainy Zmarłych, gdzie w towarzystwie złodziejaszka Hectora i uroczego
psiaka Dante próbuje dotrzeć do swojego idola oraz odkrywa tajemniczą
przeszłość swojej rodziny.